Polski Oscar za muzykę?
Jan Kaczmarek dostał nominację do Oscara za muzykę do filmu Marca Forstera „Marzyciel”. Kaczmarek, mieszkający od 1989 roku w Stanach, jest stałym współpracownikiem Agnieszki Holland, z którą zrealizował m.in. „Całkowite zaćmienie” i „Trzeci cud”.
04.02.2005 | aktual.: 04.02.2005 10:11
-Wolę na ten temat nie spekulować. Przypomina mi się sytuacja, kiedy Ennio Morricone był nominowany do Oscara za wspaniałą muzykę do „Misji”. Wszyscy łącznie z nim byli pewni, że otrzyma statuetkę, więc kiedy na gali rozdania nagród wyczytano Herbiego Hancocka, Morricone, jak gdyby tego nie usłyszał, wstał i ruszył w kierunku sceny. Dopiero ktoś życzliwy go powstrzymał. Oczywiście bardzo bym się cieszył z wygranej, ale nie zamierzam za bardzo zaprzątać sobie tym głowy.
Czy w związku z nominacją spodziewa się pan nawału propozycji?
-Nominacja otwiera drzwi do wielu ciekawych projektów. Zaczynam pracę nad filmem „Dreamer”, w którym wystąpią Kurt Russel, Elizabeth Shue i znana amerykańska dziecięca gwiazda Dakota Fanning. Jeśli chodzi o inne oferty, przyznam, że jest ich kilka. Na razie wolę o nich nie mówić, bo nie podpisałem jeszcze kontraktów. To bardzo przyjemne, gdy mogę trochę pogrymasić.
Nie kaprysi pan, jeśli chodzi o filmy Agnieszki Holland. Od dawna ze sobą współpracujecie?
- Z Agnieszką łączy mnie długoletnia przyjaźń. Znamy się od 1994 roku i coraz lepiej się rozumiemy. Oczywiście istnieją pewne ogólne różnice między pracą z reżyserami amerykańskimi i europejskimi, ale uważam, że większe znaczenie ma w tym wypadku ich osobowość. Wszystko opiera się na wzajemnym porozumieniu i podobnych gustach. Z Agnieszką dzielimy zainteresowania, czytaliśmy podobne lektury, podobają nam się te same filmy.
Co jest dla pana najważniejszym etapem pracy?
-Układając muzykę do filmu, staram się odnaleźć to, czego ten obraz potrzebuje, szukam intuicyjnej recepty. Muzyką staram się oddać esencję filmu, podkreślić to, jak zmieniają się tematy, wątki, jak ewoluuje akcja. Inspirację do pracy przynosi mi wielorodność życia – informacja z porannej gazety, zasłyszane gdzieś dawno zdanie. Poznaję kolejne kraje i obce kultury, przez to otwierają się przede mną nowe drogi, pojawiają się nowe pomysły, idee. Silniej odczuwam wtedy to, co mnie otacza.