Polski kardynał "Robin Hoodem papieża". Złamał prawo, by pomóc ubogim
Kardynał Konrad Krajewski przywrócił dostawy prądu do nielegalnie zajmowanej kamienicy w Rzymie. W budynku mieszka 450 osób. Papieski jałmużnik oznajmił, że zamierza wziąć pełną odpowiedzialność za ten czyn.
Polski kardynał własnoręcznie zerwał założone na licznikach sześć dni wcześniej plomby w niedzielę. Prąd został odcięty z powodu zadłużenia w wysokości 300 tysięcy euro.
W sprawie polskiego hierarchy głos zabrał szef włoskiego MSW Matteo Salvini. Minister oświadczył, że liczy na to, że kardynał zapłaci te zaległe rachunki. "Od tego momentu, od kiedy został na nowo włączony licznik, ja płacę, nie ma problemu" - odpowiedział kard. Krajewski, żartobliwie dodając, że może płacić również rachunki Salviniego.
"Nie chcę, by stało się to sprawą polityczną, ja jestem jałmużnikiem i zajmuję się osobami ubogimi, rodzinami, dziećmi. Tymczasem one mają wreszcie prąd i ciepłą wodę. Teraz wszystko zależy od zarządu miasta" - powiedział duchowny na łamach włoskich mediów.
Włosi przypominają sytuację sprzed lat, gdy Krajewski był jeszcze arcybiskupem i wierni nazywali go "ekscelencją". Wówczas duchowny, za każdy taki przypadek, prosił o przeznaczenie 5 euro na rzecz biednych. Od kiedy został kardynałem stawka wzrosła do 10 euro. Dziennik "La Repubblica" na pierwszej stronie poniedziałkowego wydania nazwał kardynała Krajewskiego "Robin Hoodem papieża".
Konrad Krajewski dołączył do Kolegium Kardynalskiego w czerwcu ub. roku. Jest siódmym polskim kardynałem po Henryku Gulbinowiczu, Zenonie Grocholewskim, Stanisławie Dziwiszu, Stanisławie Ryłce, Kazimierzu Nyczu i Marianie Jaworskim.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl