Polska rowerzystka chce odszkodowania za wypadek na torach
Polska rowerzystka, która miała wypadek na torach tramwajowych w Edynburgu, zastanawia się nad pozwaniem firmy TIE (zarządca komunikacji tramwajowej w stolicy Szkocji) za złe oznakowanie drogi.
Do wypadku doszło w niedzielne popołudnie w Edynburgu, gdy Joanna A. przejeżdżała przez ulicę Prince Charles. Jej koło od roweru zakleszczyło się między torami i 33-latka wyleciała na środek ulicy. Skończyło się na poobijanych rękach i nogach. Jednak jak twierdzą lekarze, gdyby kobieta nie miała kasku, skutki mogłyby być dużo poważniejsze.
- Już sześć lat jeżdżę po Edynburgu rowerem i nic mi się nie stało. Choć byłam bardzo ostrożna, nic nie mogłam zrobić. Ludzie zaoferowali mi pomoc, ale byłam w szoku i powiedziałam, że wszystko jest w porządku. Dopiero po kilku minutach zauważyłam, że mój kask jest wyszczerbiony, ubrania podarte i pokryte krwią - powiedziała rowerzystka portalowi Scotsman.com.
Zdaniem kobiety ulica jest źle oznaczona. Nigdzie nie pojawiają się znaki ostrzegające rowerzystów, że ze względu na tory tramwajowe, jest tam nierówna nawierzchnia. Podobnego zdania jest Ian Maxwell, rzecznik centrum dla rowerzystów: "Jest to niezwykle ważne, aby odpowiednie znaki zostały umieszczone. Każdy, kto ulegnie wypadkowi w tym rejonie, ma poważne argumenty, aby domagać się odszkodowania".
Magda D.