Polska rodzina w UK straciła dach nad głową
Martyna Mazur wracała ze spotkania z koleżanką w niedzielną noc, gdy zobaczyła, że jej dom stoi w płomieniach. W środku był jej mąż oraz córka, na szczęście oboje zdołali się w porę ewakuować. Niestety w wyniku wybuchu gazu polska rodzina mieszkająca w Yorkshire straciła dach nad głową.
Martyna i Łukasz Mazurowie wprowadzili się do swojego domu przy Marlborough Avenue w Goole ponad dziesięć lat temu. Przed kilkoma dniami stracili swoje miejsce zamieszkania. Do dramatycznych zdarzeń doszło w nocy z 21 na 22 stycznia.
Polka udała się na spotkanie z koleżanką. Było to jej pierwsze wyjście ze znajomymi w tym roku. 30 minut po północy napisała do męża wiadomość, że wkrótce wróci do domu. Kiedy o 1 w nocy pan Łukasz czytał swojej córce bajkę na dobranoc, usłyszał huk przypominający trzęsienie ziemi. Instynktownie zakrył córkę własnym ciałem, a następnie zadzwonił do żony.
- Zadzwonił do mnie i powiedział, że doszło do wybuchu. Zapytałam: "do jakiego wybuchu?". Wróciłam do domu i zdałam sobie sprawę, że gdyby eksplozja była większa, nie przeżyliby. To cud, że są ze mną i żyją - powiedziała pani Martyna, cytowana przez "Hull Daily Mail". - Kiedy zobaczyłam cegły w drzwiach wejściowych, byłam jak sparaliżowana. Nie mogła się ruszyć, nie wiedziałam, co robić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Potężna eksplozja pod Ługańskiem. Sprytny plan Ukraińców zdał egzamin
Jej mąż otworzył drzwi wejściowe, aby ją wpuścić, a następnie kazał jej zabrać córkę z domu. - Starałam się być spokojna. Powiedziałam jej, że w domu wybuchł pożar. Nie płakała, ufała mi, ale nigdy nie zapomnę tego uczucia, kiedy wyszliśmy z domu, a pięć sekund później wszyscy zaczęli krzyczeć, że dach się pali - dodała Polka.
Na miejsce zdarzenia przybyli policjanci z Humberside Police i strażacy. Służby ratunkowe utworzyły kordon, aby chronić mieszkańców. W czasie inspekcji sąsiedzi zostali ewakuowani ze swoich nieruchomości.
Według naocznych świadków i relacji "Yorkshire Live" i "Hull Daily Mail" strażakom zajęło około godziny ugaszenie pożaru. Martyna i Łukasz oraz ich córka wyszli ze zdarzenia bez żadnych obrażeń. Polska rodzina straciła jednak dach nad głową i została tymczasowo zakwaterowana przez gminę w Bridlington.
Wiadomo, że w związku z tą sprawą aresztowany został 56-letni Wayne Vines z Marlborough Avenue. Został oskarżony o narażenie życia, jego zachowanie miało się przyczynić do pożaru. Po przesłuchaniu w sądzie Hull został tymczasowo aresztowany, rozprawa sądowa ma się rozpocząć 20 lutego.
Początkowo wydawało się, że pożar był spowodowany wybuchem gazu. Wszystko wskazuje jednak na to, że ogień został celowo podłożony, a Vines będzie odpowiadał za umyślne podpalenie.