Polska Razem broni ministra sprawiedliwości: ws.Mariusza Trynkiewicza zawinił premier
Polska Razem domaga się od premiera Donalda Tuska wyjaśnień w sprawie opóźnienia publikacji ustawy o nadzorze nad groźnymi przestępcami. Według Polski Razem w sprawie Mariusza Trynkiewicza zawiódł premier i urzędnicy w jego kancelarii, a nie minister sprawiedliwości Marek Biernacki.
13.02.2014 | aktual.: 14.02.2014 10:30
- Przygotowaliśmy interpelację do Donalda Tuska. Chcemy, aby odpowiedział nam, jakie miał większe priorytety niż bezpieczeństwo Polaków i polskich rodzin? Jak to się stało, że w sprawie publikacji ustawy dotyczącej pana Trynkiewicza zajęło to mu sześć razy więcej czasu niż czas, którego potrzebował na opublikowanie ustawy dot. grabieży naszych środków z OFE - mówił poseł Przemysław Wipler na konferencji prasowej w sejmie.
Jak podkreślił, Polska Razem domaga się od szefa rządu wskazania urzędników z kancelarii, którzy odpowiadają za powstałą zwłokę w publikacji ustawy o nadzorze nad groźnymi przestępcami.
- To ludzie, którzy biorą pieniądze podatników zawiedli i powinni ponieść odpowiedzialność. Nie jest to minister sprawiedliwości - zaznaczył.
Także wiceprezes PR Piotr Dardziński przekonywał, że gdyby ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw trzy tygodnie wcześniej, to zarówno sądy, jak i prokuratura miałyby czas, żeby bez pośpiechu zastosować nowe przepisy.
- Zawinił premier, oskarża się ministra. Dzisiaj, jako ofiarę kreuje się Trynkiewicza, seryjnego mordercę i pedofila, a oskarża się ministra, który starał się chronić to, co dla ludzi w państwie demokratycznym jest najważniejsze: bezpieczeństwo obywateli i porządek prawny. Premier Tusk zawinił, ministra Biernackiego chcą powiesić - podkreślił Dardziński.
Według niego, żaden z 19 ministrów sprawiedliwości po 1989 roku "od lewicy do prawicy" nie zrobił nic, aby tacy groźni zabójcy, jak Trynkiewicz nie wyszli na wolność.
- Jedynie dwóch ostatnich ministrów sprawiedliwości: Jarosław Gowin i Marek Biernacki przygotowali ustawę, która miała rozwiązać problem Mariusza Trynkiewicza, miała naprawić błąd kompromitacji od SLD po Platformę Obywatelską przez PiS. (...) Nie udało się tego zrobić, bowiem kancelaria premiera miała inne priorytety, bo pan premier uznał, że są ważniejsze sprawy - przekonywał wiceszef PR.
W połowie grudnia prezydent podpisał Ustawę o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Ustawa daje możliwość umieszczenia takiej osoby, już po odbyciu przez nią kary, w specjalnym ośrodku lub oddania jej pod dozór policji.
Przepisy zostały ogłoszone w Dzienniku ustaw 7 stycznia, weszły w życie 22 stycznia.
Na jej podstawie do sądu został złożony wniosek o uznanie Mariusza Trynkiewicza za osobę zagrażającą innym i odizolowanie go w ośrodku w Gostyninie. We wtorek pedofil i zabójca czterech chłopców zakończył karę 25 lat więzienia i opuścił zakład karny. Służba więzienna chciała go tam zatrzymać, wnioskując o tymczasową izolację do czasu prawomocnej decyzji sądu ws. ewentualnego uznania go za osobą zagrażającą innym (rozprawa została odroczona do 3 marca). Sąd okręgowy uznał jednak, że tymczasowa izolacja nie jest konieczna; Trynkiewicz po wyjściu na wolność nie może opuszczać kraju; policja prowadzi wobec niego działania operacyjno-rozpoznawcze. W poniedziałek zasadność tej decyzji zbada sąd apelacyjny.