Polska przewodniczy Radzie Europy
Jedność Europy ma być głównym priorytetem polskiego przewodnictwa w Radzie Europy. Polska po raz pierwszy przejęła w Strasburgu rotacyjne półroczne przewodnictwo w tej organizacji skupiającej 46 państw, zamieszkanej łącznie przez 800 milionów ludzi.
Obecny na sesji w Strasburgu minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz przyznał, że po tegorocznym rozszerzeniu Unii Europejskiej są kraje, które nie weszły do UE, i dlatego "czują się odtrącone". Rada Europy jest strukturą, która może najpełniej zaangażować się w zapobieganie tego rodzaju uczuciom - przekonywał po ceremonii przejęcia przewodnictwa od Norwegii. Powinniśmy zrobić wszystko, żeby nie było tych linii podziału w Europie - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Cimoszewicz kilka razy podkreślał, że przejęcie przewodnictwa w Radzie Europy zbiega się z jego piątkową wizytą w Kijowie. Ma tam się spotkać z prezydentem Ukrainy Leonidem Kuczmą, oboma kandydatami w wyborach prezydenckich: Wiktorem Juszczenką i Wiktorem Janukowyczem, a także członkami Centralnej Komisji Wyborczej.
Upomnienie dla Ukrainy
Ze Strasburga minister zaapelował o poszanowanie zasad demokracji podczas drugiej tury wyborów na Ukrainie 21 listopada. Mam nadzieję, że standard tych wyborów będzie taki, jakiego można oczekiwać od kraju, który należy do Rady Europy - powiedział.
Przewodnictwo w Radzie Europy oznacza m.in., że polscy przedstawiciele będą prowadzili debaty w różnych gremiach tej organizacji, wpływali na porządek obrad i występowali z różnego rodzaju inicjatywami.
W wystąpieniu na sesji Komitetu Delegatów Ministrów Rady Europy Cimoszewicz powiedział, jakie mają być, poza jednością kontynentu, priorytety polskiego przewodnictwa. Wymienił popieranie praw człowieka i dialogu międzykulturowego, rozwój demokracji lokalnych i współpracę transgraniczną oraz "przezwyciężenie problemów przeszłości Europy". Przypomniał, że Rada Europy jako najstarsza organizacja wprowadzająca ideę integracji państw europejskich na gruncie poszanowania zasad demokracji, praw człowieka i rządów prawa, zajmuje wyjątkowe miejsce w politycznej architekturze kontynentu.
Nie popierać Łukaszenki
Minister uważa, że Rada powinna na szerszą skalę wspierać organizacje pozarządowe działające na rzecz edukacji obywatelskiej i ochrony praw człowieka. Zapowiedział, że podczas swojego przewodnictwa "Polska będzie podtrzymywała i rozwijała kontakty z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi, a także przeciwdziałała ich całkowitej izolacji, co zdaje się być celem władz (w Mińsku)". Jednocześnie powinniśmy unikać jakichkolwiek gestów, które mogłyby zostać odebrane jako poparcie dla prezydenta Łukaszenki i jego zwolenników - dodał.
Finałem polskiego przewodnictwa będzie szczyt Rady Europy, trzeci od utworzenia organizacji w 1949 roku. Ma się odbyć 16-17 maja w Warszawie. Cimoszewicz powiedział w środę, że lista gości nie jest jeszcze ustalona, bowiem "w środę zaczęto rozsyłać zaproszenia", ale zależy mu na obecności szefów państw i rządów.
Zaznaczył, że zgromadzeni w Strasburgu dyplomaci zapewnili go, że do Warszawy przyjadą "liderzy wielu krajów, bardzo dużych krajów". Mam nadzieję, że to zachęci naszych partnerów w innych krajach - dodał.
Przezwyciężyć podziały
Jedna sesja szczytu ma być poświęcona "nowej architekturze Europy". Cimoszewicz wyraził nadzieję, że przywódcy podejmą konkretne decyzje o stopniowej koordynacji współpracy między Radą Europy, a działającą niezależnie, choć kierującą się tymi samymi wartościami Organizacją Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). To samo dotyczy współdziałania w wybranych dziedzinach między Radą Europy a Unią Europejską.
Druga sesja ma być poświęcona przezwyciężaniu podziału Europy na Wschód i Zachód, co - jak zaznaczył Cimoszewicz - "w przeszłości było powodem największych problemów w europejskiej historii". Dlatego w naszym rozumieniu szczyt w Warszawie ma być szczytem na rzecz jedności Europy - podkreślił minister.
Michał Kot