Polska może odrzucić ofertę USA budowy tarczy antyrakietowej
Wiceminister obrony narodowej, Stanisław
Koziej powiedział w Warszawie, że Polska może odrzucić
amerykańską ofertę budowy w naszym kraju tarczy antyrakietowej,
jeżeli nie wzmocni to naszego bezpieczeństwa.
29.06.2006 | aktual.: 29.06.2006 14:30
Myślę, że nie jesteśmy zdani w sposób bezwzględny na przyjęcie tej oferty, jeśli ocenimy, że jest ona dla nas niekorzystna. Nie musimy mieć tego obiektu na swoim terytorium jeśli nie służyłby on wyraźnie wzmocnieniu naszego bezpieczeństwa - podkreślił Koziej na konferencji w Warszawie dotyczącej przyszłości stosunków transatlantyckich.
Zastrzegł, że na razie w sprawie budowy w Polsce systemu antyrakietowego "nic nie jest przesądzone". Na razie Polska się w to nie angażuje (...) Jest przekonanie naszych władz państwowych, aby decyzja o przyjęciu lub nie oferty amerykańskiej nie była decyzją bezrefleksyjną, podjętą w sposób emocjonalny - że to partner strategiczny, że to Amerykanie- dodał.
Wiceminister dodał, że Polska czeka na skonkretyzowaną ofertę USA oraz wyjaśnienie, na ile w tej sprawie Stany będą skłonne uwzględnić nasze potrzeby i interesy narodowe.
Obecnie ustanawiamy z naszej strony czytelne kryteria, według których powinniśmy ocenić ofertę amerykańską, aby przygotować decydentom politycznym warunki do podjęcia decyzji. Jesteśmy w fazie analizy strategicznej i precyzowania kryteriów oceny tej oferty- powiedział.
Polska - zdaniem Kozieja - powinna mieć jasność, czy w razie instalacji tarczy na terytorium naszego kraju nasze bezpieczeństwo "wzrośnie, na ile wzrośnie i dlaczego wzrośnie".
Z pewnością pozytywnym aspektem podjęcia decyzji jest to, że nasze terytorium byłoby mocno zintegrowane z obszarem operacyjnym największego mocarstwa światowego (...) Jednocześnie budowa takiej instalacji mogłaby oznaczać dla nas ryzyko wciągnięcia - niekoniecznie z uwzględnieniem naszych interesów narodowych - w różne kłopoty lub problemy strategiczne, które mają USA- argumentował wiceminister.
Wówczas - jak mówił - musielibyśmy wkalkulować w stan naszego bezpieczeństwa konsekwencje angażowania się USA w problemy globalne.
Koziej zauważył też, że istnieją "pewne ryzyka" związane z "jednostronnym związaniem się z jednym tylko partnerem, nawet jeśli jest tak atrakcyjny, wielki i silny jak Stany Zjednoczone".
Również w obszarze bezpieczeństwa istotną sprawą jest modne dzisiaj słowo "dywersyfikacja", w tym przypadku zapewnienie bezpieczeństwa. Zbytnie uzależnienie się od jednego podmiotu niesie za sobą pewne niedogodności - dodał.
Niemiecki uczestnik konferencji, dyrektor Sztabu Planowania w niemieckim MON Ulrich Schlie powiedział, że rząd federalny nie ma jeszcze wypracowanego stanowiska w sprawie planów budowy amerykańskiej tarczy rakietowej na terytorium Polski. Schlie ma nadzieję, że ta kwestia będzie omawiana na listopadowym szczycie NATO w Rydze.
Wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski zaznaczył, że wypowiedź Kozieja nie oznacza zmiany stanowiska Polski w sprawie tarczy.
To konsekwentne stanowisko, które prezentujemy. Dopóki nie ma konkretnej oferty ze strony amerykańskiej, jest to etap stawiania pytań. Musimy uzyskać konkretną ofertę od Stanów Zjednoczonych. Jak na razie z Amerykanami odbyliśmy kilka technicznych rozmów, decyzja amerykańska nie została jeszcze podjęta - podkreślił wiceminister SZ.
Waszczykowski przyznał, że Polska bierze również pod uwagę odmowę budowy tarczy na terytorium naszego kraju. Może się okazać, że z jakichś powodów - bądź finansowych, bądź innych -warunki będą dla nas tak niekorzystne, że będzie to nie do przyjęcia - argumentował.