Polska Marzanna zatopiona w Sekwanie
Przy wtórze radosnych okrzyków i braw
kilkudziesięciu widzów czarna kukła Marzanny utonęła w
Paryżu w wodach Sekwany. W ten sposób polscy mieszkańcy stolicy
Francji przywitali nadejście wiosny.
Jak zapewniają organizatorzy happeningu, ten starosłowiański obyczaj żegnania zimy odprawiono po raz pierwszy w Paryżu. Blisko dwumetrowa Marzanna była odziana w długi strój czarownicy - czarny kapelusz i tegoż koloru suknię i miała w ręku zimowego bałwanka.
Na bulwarze w pobliżu wyspy św. Ludwika kukłę zanurzono na dłuższą chwilę w rzece, po czym wyłowiono przy głośnym aplauzie zebranych. Rytuał śledziło z zaciekawieniem wiele osób, w tym wielu przypadkowych przechodniów korzystających z prawdziwie wiosennego słońca.
33-letnia Delphine, która obserwowała widowisko z małą córeczką, przyznała, że topienie kobiecej postaci może budzić złe skojarzenia. - Ale wiadomo, że jest to kukła przedstawiająca czarownicę. Poza tym symbolicznie jest dobrze zatopić coś, by z tym skończyć i rozpocząć coś nowego - powiedziała Delphine, która - jak sama zaznaczyła - ma odległe polskie korzenie.
Przed zatopieniem Marzanny wystąpił na zaimprowizowanej scenie nad Sekwaną polonijny zespół folklorystyczny "Wici" z podparyskiego Argenteuil. Zaprezentował tradycyjne tańce ludowe z różnych regionów Polski.
Imprezę zorganizowały dwie organizacje: Stowarzyszenie POL MOZAIK i Stowarzyszenie Polskich Studentów i Absolwentów we Francji (AEP).
- Po zorganizowaniu zbiórki na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy w Paryżu pomyśleliśmy z polskimi przyjaciółmi, że warto zorganizować jakiś wesoły happening na przywitanie wiosny. I tak się stało - powiedziała Hanna Borys ze Stowarzyszenia POL MOZAIK.
Dodała, że stowarzyszenie planuje w najbliższym czasie przygotować inne polskie happeningi, m.in. w czasie francuskiego Święta Muzyki odbywającego się tradycyjnie w czerwcu.