Polska i Czechy - niegrzeczne dzieci ze Wschodu
Polska, ale jeszcze bardziej Czechy, zaczynają
być postrzegani na zachodzie Europy jako niegrzeczni uczniowie ze
Wschodu, którzy nie potrafią sobie poradzić z okresem swego
politycznego dojrzewania - napisał w piątek w dzienniku "Mlada
Fronta Dnes" były doradca prezydenta Vaclava Havla, Jirzi Pehe.
Komentując zachowanie czeskich i polskich eurodeputowanych, którzy w Parlamencie Europejskim opowiedzieli się przeciwko konstytucji UE, Pehe napisał, że Polaków - w pewnej mierze - można rozumieć.
"Ten silnie katolicki kraj jest niezadowolony z konstytucji np. dlatego, że w preambule nie wspomniano o chrześcijańskich fundamentach Europy. System podejmowania decyzji przyjęty w czasie szczytu w Nicei, który konstytucja europejska zastępuje nowym, jest dla Polski, państwa średniej wielkości z globalnymi ambicjami, niezwykle korzystny" - napisał Pehe.
Także na łamach "MF Dnes" eurodeputowany z Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) Hynek Fajmon wymienił powody, dla których jego partia opowiada się przeciwko przyjęciu konstytucji europejskiej. Jej tekst - jak zauważył - został opracowany przez mianowany, a nie wybierany Konwent, który nie miał tym samym mandatu od wyborców.
Co więcej, wbrew oczekiwaniom konstytucja nie uprościła prawa UE, lecz prowadzi do wytworzenia superpaństwa: wprowadza symbole takie jak flaga, hymn oraz funkcje prezydenta i ministra spraw zagranicznych oraz prowadzi do ograniczenia suwerenności Czech.
Zbigniew Krzysztyniak