ŚwiatPolska chce rozstrzygnąć zakaz eksportu do Rosji na forum UE

Polska chce rozstrzygnąć zakaz eksportu do Rosji na forum UE

Polska liczy, że sprawa zakazu eksportu
polskich artykułów rolnych do Rosji zostanie poruszona podczas
przyszłotygodniowego spotkania przywódców Unii Europejskiej z
prezydentem Władimirem Putinem. Unijni dyplomaci studzą te nadzieje.

Liczymy, że będzie to jeden z tematów; to jest okazja do rozmowy - powiedział polski dyplomata w Brukseli.

Szczyt Rosja-UE odbędzie się 25 maja w Soczi nad Morzem Czarnym. W oficjalnej agendzie są przede wszystkim sprawy energii, a także przyszłość wzajemnej współpracy i odnowienie liczącego już 10 lat układu o partnerstwie i współpracy.

Komisja Europejska podkreśla, że Rosja jest i pozostanie partnerem strategicznym UE, a przyszłości tych uprzywilejowanych stosunków nie podważa nawet niechęć Rosji od otwarcia się w sprawach inwestycji i tranzytu produktów energetycznych. Przedstawiciele Komisji Europejskiej mówią, że przewodniczącemu KE Jose Manuelowi Barroso bardzo zależy, by nic nie zepsuło dobrej atmosfery spotkania.

Polska usiłuje przekonać Komisję Europejską i unijnych partnerów, że sprawa zakazu polskiego eksportu powinna stanąć na szczycie, wykracza bowiem poza dwustronne stosunki Polska-Rosja i jest problemem w kontaktach handlowych UE z Rosją. W poniedziałek będzie o tym mówił w Brukseli wicepremier Andrzej Lepper na spotkaniu ministrów rolnictwa UE.

Nie uważamy, że jest to jedynie problem bilateralny - mówią dyplomaci Austrii, która w tym półroczu przewodniczy Unii Europejskiej. Ale podkreślają, że jego załatwienie leży przede wszystkim w polskich rękach, i to "na szczeblu technicznym".

Twierdzą przy tym, że kiedy Rosja w 2004 roku nałożyła embargo na import holenderskich kwiatów, po wykryciu w części próbek niebezpiecznego szkodnika, wciornastka zachodniego, Polska nie zachowała się solidarnie i Holendrów zastąpili na jakiś czas polscy dostawcy. Nie można domagać się solidarności, jeśli samemu nie jest się solidarnym - powiedział jeden z unijnych dyplomatów.

Podkreślił, że po polskiej stronie były ewidentne zaniedbania i nieprawidłowości, a Rosja ma prawo domagać się respektowania standardów weterynaryjnych i fitosanitarnych.

Na razie Komisja Europejska ograniczyła się do wyrażenia "poważnego zaniepokojenia" utrzymywaniem przez Rosję od listopada 2005 roku zakazu importu z Polski produktów zwierzęcych i roślinnych. Komisarz UE ds. handlu Peter Mandelson zlecił swoim służbom przygotowanie różnych wariantów reakcji UE na rosyjski zakaz. Jego rzecznik Peter Power odmawia spekulacji, jaka będzie reakcja UE i kiedy nastąpi.

Ostatnia runda rozmów z Rosjanami odbyła się w Moskwie 24 kwietnia. Nie przyniosła oczekiwanych przez Polskę rezultatów. Polska uważa, że rosyjskie stanowisko o odpowiedzialności polskich służb weterynaryjnych i fitosanitarnych jest nie do pogodzenia z zasadą swobodnego przepływu towarów wewnątrz Unii Europejskiej. Argumentuje, że zobowiązania Polski w zakresie kontroli weterynaryjnej i fitosanitarnej podjęte w toku rozmów są zgodne z przepisami UE, tymczasem Rosja zgłasza coraz to nowe postulaty.

Wprowadzenie zakazów strona rosyjska uzasadniała przypadkami fałszowania świadectw zdrowia oraz świadectw fitosanitarnych na towary pochodzenia zwierzęcego i roślinnego.

Strona polska, nie negując, że doszło do naruszenia prawa, powtarza, że nałożone przez Rosję sankcje są nieadekwatne i nieproporcjonalne w stosunku do skali naruszeń, a także że stoją w sprzeczności z umową o partnerstwie i współpracy Rosja-UE, która zabrania stosowania restrykcji w sposób arbitralny.

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)