Polscy żołnierze mogą walczyć w najbardziej niebezpiecznym regionie Afganistanu
Sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer dał do zrozumienia, że polskie wojska w liczbie około 1000 żołnierzy, mające uczestniczyć w misji Sojuszu w Afganistanie od lutego, mogą brać udział także w operacjach na południu tego kraju. Południowa część Afganistanu uważana jest za najbardziej niebezpieczny obecnie region tego kraju. W ostatnich miesiącach talibowie odzyskują tam stopniowo utracone tereny.
Zapytany w Nowym Jorku przez polskich dziennikarzy, co dokładnie będą robić polscy żołnierze w Afganistanie, de Hoop Scheffer odpowiedział, że będą należeć do odwodu (rezerw) dowódcy operacji sojuszu. W tej roli - powiedział - mogą być wysłani przez dowództwo do walki wszędzie, a więc także na południe Afganistanu.
Inaczej po co by w ogóle przyjeżdżali - oświadczył sekretarz generalny.
Ogłaszając w zeszłym tygodniu w Waszyngtonie decyzję o wysłaniu w lutym 1000-osobowego kontyngentu, minister obrony narodowej Radosław Sikorski powiedział, że polskie wojska będą stacjonować w zachodniej części Afganistanu.
De Hoop Scheffer określił sytuację w Afganistanie jako trudną, ale nie dramatyczną. Podkreślił jednak, że w Polsce należy odpowiednio przygotować opinię publiczną na misję wojsk polskich, informując ją, że siły NATO stoją w Afganistanie w obliczu niebezpiecznego przeciwnika.