Polscy samorządowcy nadal nie mogą wrócić z Iraku
13 samorządowców z woj.
zachodniopomorskiego, którzy polecieli do Iraku z darami dla
tamtejszych dzieci, nadal czeka w Bagdadzie na transport do
Polski. Prawdopodobnie wrócą do kraju w nocy z wtorku na środę -
poinformowała rzeczniczka wojewody zachodniopomorskiego
Agnieszka Muchla.
19.05.2008 | aktual.: 19.05.2008 14:06
Samorządowcy planowo mieli wracać w ubiegły piątek, jednak w Iraku zatrzymała ich burza piaskowa. Teraz czekają na samolot.
Urzędnicy wylecieli do bazy Echo w Iraku 11 maja. Zawieźli dary dla irackich dzieci o wartości 30 tys. zł, w tym przybory szkolne, plecaki, zabawki, koce. Dary zbierano w ramach akcji "Edukacja dla pokoju".
Samorządowcy, w tym wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz, polecieli do Iraku na zaproszenie dowódcy Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe gen. Andrzeja Malinowskiego. Według przedstawicieli wojska urzędnicy lecieli przy okazji samolotem z Warszawy.
Oprócz Zydorowicza do Iraku wybrali się m.in. przewodniczący sejmiku zachodniopomorskiego Michał Łuczak, prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński i przewodniczący rady miasta Szczecina Bazyli Baran. Członkowie delegacji pobierają diety w wysokości 60 USD dziennie.
Rzeczniczka wojewody dodała, że przez cały pobyt w Iraku samorządowcy nie opuszczali bazy wojskowej. Spotkali się tam m.in. z przedstawicielami administracji lokalnej. Prowadzili rozmowy na temat funkcjonowania samorządów lokalnych w Polsce, współpracy akademickiej, gospodarczej, kulturalnej. Rozmowy dotyczyły też zorganizowania ekspozycji Iraku w muzeum szczecińskim czy zorganizowaniu w tym mieście dni kultury irackiej.