Polscy reporterzy zatrzymani w Rosji - MSZ żąda wyjaśnień
Polskie MSZ zażądało od strony rosyjskiej wyjaśnień w sprawie zatrzymania dwóch dziennikarzy "Naszego Dziennika" na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie. Rzecznik resortu Marcin Bosacki poinformował, że w tej sprawie została już wysłana nota dyplomatyczna.
Do zatrzymania dziennikarzy Piotra Falkowskiego i Marka Borawskiego doszło w środę, gdy mieli oni już odlatywać samolotem do Polski. Według "Naszego Dziennika", dwóch Polaków poddano niestandardowej, niezwykle drobiazgowej kontroli, a procedura ta uniemożliwiła im terminowy wylot do Warszawy. Zdaniem gazety, wśród funkcjonariuszami rosyjskich służb, którzy przeszukiwali polskich dziennikarzy, byli oficerowie Federalnej Służby Bezpieczeństwa, którzy wcześniej, w sobotę zatrzymali dziennikarzy pod Moskwą w okolicach Dowództwa Wojsk Obrony Powietrzno-Kosmicznej o kryptonimie "Logika".
Rzecznik MSZ Marcin Bosacki powiedział, że polscy dyplomaci w Moskwie podjęli działania niezwłocznie po tym, gdy dowiedzieli się o zatrzymaniu dziennikarzy na lotnisku. Konsulowie byli cały czas w kontakcie ze stroną rosyjską, a po niespełna dwóch godzinach dotarli na lotnisko. - Wolność słowa i możliwość swobodnego wypełniania swojego zawodu przez dziennikarzy, także za granicą, jest stałą troską MSZ. Chcemy w tym pomagać - oświadczył rzecznik resortu.
Marcin Bosacki podkreślił równocześnie, że polscy obywatele, w tym także dziennikarze, nie powinni łamać prawa obowiązującego na terenie danego kraju. - Według pierwszych, ustnych wyjaśnień urzędników rosyjskich, powodem zatrzymania w sobotę dziennikarzy "Naszego Dziennika" było to, że weszli oni do miejscowości, która jest zamknięta dla cudzoziemców. Po drugie, słyszymy, że dziennikarze nie posiadali akredytacji dziennikarskich i wjechali do Rosji na podstawie wiz innych, niż dziennikarskie. To też jest podnoszone w rozmowach z urzędnikami rosyjskimi - dodał Bosacki.