Polscy ratownicy wrócili z Iranu
Wojskowy samolot transportowy Casa z polskimi
strażakami i lekarzami Polskiej Misji Medycznej, wracającymi z
akcji ratowniczej w Iranie, wylądował po godz. 4 na
lotnisku wojskowym w Balicach.
02.01.2004 | aktual.: 02.01.2004 09:48
"Naszą akcję ratowniczą w Iranie możemy oceniać w dwóch aspektach. Z jednej strony udowodniliśmy, że możemy w każdej chwili spieszyć z pomocą, dysponujemy świetnymi ratownikami i specjalistycznym sprzętem. Z drugiej strony - ważny jest też aspekt humanitarny, fakt, że okazaliśmy solidarność ludziom znajdującym się w potrzebie" - ocenił akcję ratowników wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Tadeusz Matusiak.
Ratownicy podkreślali ogrom zniszczeń, jakie zastali w Bam. "Zaskoczył nas rozmiar katastrofy, fakt, że mało kto miał szanse na przeżycie" - powiedział prezes Polskiej Misji Medycznej Jarosław Gucwa. "To były całkiem inne zniszczenia niż w Turcji czy Algierii", potwierdził ratownik - przewodnik psa asp. sztab. Mirosław Pulit.
Zdaniem dowódcy grupy st. bryg. Andrzeja Sztarbały, "istotne jest to, że polscy ratownicy spotkali się z uznaniem władz irańskich i społeczności międzynarodowej". "Wykazaliśmy gotowość niesienia pomocy, międzynarodową solidarność w świecie, gdzie zawsze pełno jest konfliktów i katastrof" - powiedział Sztarbała i podkreślił, że w Bam pracowało ponad 1700 zagranicznych ratowników z 50 krajów.
Do Iranu z pomocą dla ofiar trzęsienia ziemi poleciało w sobotę 24 strażaków z Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej w Nowym Sączu, czterech oficerów z Komendy Głównej Straży Pożarnej oraz troje lekarzy z Polskiej Misji Medycznej. Ratownicy dolecieli do miejscowości Bam, leżącej w centrum trzęsienia, i weszli do akcji w niedzielę o świcie.
Do wtorku ratownicy pracowali w Bam i pobliskich wioskach. Nie odnaleźli żadnej żywej ofiary. W środę rano zwinęli obóz i przemieścili się do odległego o ok. 180 kilometrów miasta Kerman - stolicy dotkniętej trzęsieniem ziemi prowincji. Oczekiwali tam na przylot z Polski samolotu z darami dla ofiar trzęsienia ziemi, którym mieli wrócić do Polski. Ostatnią noc w Iranie ratownicy spędzili w hotelach na koszt rządu irańskiego.
Strażacy mieli ze sobą geofony do wykrywania odgłosów życia w ruinach zawalonych budynków, kamerę termowizyjną, służącą do poszukiwania pod gruzami obiektów o podwyższonej temperaturze, np. ciał, oraz sześć psów przeszkolonych do pracy na zgliszczach. Polska Misja Medyczna zabrała część leków i moduł ambulatoryjny szpitala polowego.
Samolot, którym wrócili ratownicy, zawiózł w środę do Iranu ponad 7 ton darów. Zostały one przekazane Irańskiemu Czerwonemu Półksiężycowi.
Tydzień temu, w piątek, wstrząs o sile 6,8 stopnia w otwartej skali Richtera zniszczył kompletnie ponad 75% budynków w Bam w Iranie, historycznym mieście ogłoszonym przez UNESCO jako dziedzictwo kultury ludzkości. Miasto Bam położone jest na słynnym Jedwabnym Szlaku, prowadzącym z Chin do Europy.
W trzęsieniu ziemi zginęło, wg szacunkowych danych, co najmniej 40 tysięcy ludzi.
Polscy strażacy brali już wcześniej udział w międzynarodowych akcjach pomocy. W maju 2003 roku 26 strażaków z Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku i Komendy Głównej PSP oraz lekarka z Polskiej Misji Medycznej uczestniczyli w akcji ratunkowej w nawiedzonej trzęsieniem ziemi Algierii. Razem z Austriakami uratowali małą dziewczynkę i zapobiegli upadkowi 16-tonowego dźwigu.
Z pomocą pospieszyli także m.in. w 1999 roku do dotkniętej trzęsieniem ziemi Turcji i do uchodźców w Kosowie; ratowali ofiary trzęsienia ziemi w Indiach w 2001 roku; pomagali w usuwaniu skutków powodzi w Niemczech i Czechach w 2002 roku.