PolskaPolscy przedstawiciele pracują tak, jakbyśmy byli w UE

Polscy przedstawiciele pracują tak, jakbyśmy byli w UE

Minister ds. europejskich Danuta Huebner zapowiedziała, że pod koniec sierpnia rząd dokona pierwszego podsumowania działalności przedstawicieli Polski w unijnych strukturach. Podkreśliła, że wszyscy pracują tak, jakby Polska już była członkiem Unii Europejskiej.

"Pod koniec sierpnia będziemy robić pierwsze podsumowanie tego, jak system działa. Przyjęliśmy założenie, które wydaje się słuszne: udajemy, że jesteśmy w Unii, tzn. z całą powagą stosujemy wszystkie procedury konsultacji wewnętrznych" - powiedziała Huebner.

Minister poinformowała, że w tej chwili w komitetach stałych przedstawicieli (tzw. coreperach), w innych unijnych komitetach i grupach roboczych pracuje około 240 Polaków.

Jej zdaniem, najważniejsze jest to, żeby ludzie ci byli ekspertami, żeby dysponowali "umiejętnością wykorzystywania wiedzy do załatwiania określonych interesów w tym bardzo trudnym środowisku" oraz by mieli jasną strategię działania i osiągania sukcesu.

Huebner uważa, że w interesie Polski leży wypracowanie takiej strategii funkcjonowania w UE, którą stosują państwa członkowskie odnoszące sukcesy, a która polega na umiejętności identyfikowania spraw ważnych dla danego kraju, bez ambicji wypowiadania się w każdej sprawie.

"Punkt wyjścia jest więc taki, że trzeba umieć identyfikować, co jest dla nas ważne. Po drugie, trzeba być dobrze przygotowanym i rzeczywiście wiedzieć, czego się chce. Ponadto z naszych dotychczasowych doświadczeń już wiemy, że w Unii 25 państw członkowskich będzie mało czasu na dyskusje, więc trzeba umieć bardzo precyzyjnie wypowiedzieć się w krótkim czasie" - wyliczała minister ds. europejskich.

Huebner zwróciła też uwagę, że w Unii głosowania są stosowane dość rzadko i obowiązuje raczej procedura dochodzenia do konsensusu. Podkreśliła, że tego też trzeba się będzie nauczyć. "Głosowania to absolutny finał dyskusji. Głosuje się bardzo rzadko. Wcześniej są po prostu rozmowy, przekonywanie się nawzajem" - powiedziała. "Wypracowywanie kompromisu jest sprawą fundamentalną" - dodała.

Poinformowała też, że Polska po raz pierwszy wykorzystała możliwość, którą daje artykuł 57 Traktatu Akcesyjnego, czyli wystąpiła o okres przejściowy w odniesieniu do unijnego prawa przyjmowanego między podpisaniem Traktatu Akcesyjnego a uzyskaniem członkostwa w UE (czyli między 16 kwietniem tego roku a 1 maja przyszłego).

Rząd wystąpił mianowicie o okres przejściowy w odniesieniu do dyrektywy dotyczącej płatności podatków od odsetek i opłat licencyjnych dla firm, które działają w różnych krajach europejskich.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)