Polscy kierowcy tankują paliwo na ukraińskich stacjach

Wzrost cen benzyny w Polsce spowodował, że
coraz więcej zmotoryzowanych osób z Przemyśla, a także tych
mieszkających w pobliżu polsko-ukraińskiej granicy kupuje paliwo u
naszych wschodnich sąsiadów. Kwitnie też nielegalny handel
paliwem, a na stacjach benzynowych spadają obroty.

07.07.2005 12:45

W przygranicznym Przemyślu i okolicznych miejscowościach, jak mówi jeden z mieszkańców miasta, "na litrze benzyny kupionej na Ukrainie można zaoszczędzić od 1 zł do nawet 1,50 zł". Z Przemyśla do najbliższej stacji benzynowej na Ukrainie jest kilkanaście kilometrów.

Obawy, że "wschodnia benzyna" może zaszkodzić silnikowi, na razie się nie potwierdziły. Przy obecnych cenach paliwa w Polsce nie stać mnie na jazdę samochodem, więc zrezygnowałem z zakupu benzyny na przemyskich stacjach - dodał mieszkaniec Przemyśla.

Pracownicy stacji benzynowych w Przemyślu, którzy proszą o anonimowość, zgodnie twierdzą, że od pewnego czasu sprzedają dużo mniej benzyny.
Jeszcze niedawno klienci tankowali do pełna, a teraz najczęściej za 30-50 zł - informuje pracownik jednej z przemyskich stacji. Według niego, wiele osób kupuje benzynę od przygranicznych handlarzy lub jeździ po paliwo na Ukrainę.

Zgodnie z przepisami, do Polski można przywieźć pełny bak paliwa plus 10 litrów w kanistrze.
Są jednak osoby, które nawet dwa razy dziennie jeżdżą do najbliższych miejscowości na Ukrainie i wszystko wskazuje na to, że przywożą paliwo w dopuszczalnych ilościach - powiedziała w czwartek PAP rzecznik prasowy Izby Celnej w Przemyślu Małgorzata Eisenberger-Blacharska.

Pojawiające się w lokalnej prasie informacje, że w wielu punktach Przemyśla handluje się paliwem przywożonym z Ukrainy, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu Franciszek Taciuch skomentował, że tym powinny zajmować się celnicy. Skoro jednak przywożone z Ukrainy ilości paliwa są zgodne z przepisami, to celnicy nie interweniują i tak koło się zamyka.

Możliwość szybkiego zarobku chcą wykorzystać także Ukraińcy, którzy przywożą do Polski tańszą benzynę i sprzedają ją już nie tylko w pobliżu granicy. Handlarzy takich można spotkać m.in. przy podkarpackich drogach, na osiedlach i podwórkach miast położonych w głębi kraju. Wypompowywanie benzyny z baku i sprzedawanie jej jest nielegalne, ale choć odbywa się niemal całkiem jawnie, niełatwo jest schwytać sprawców. Zawsze mogą się wytłumaczyć np. tym, że odstąpili paliwo komuś, komu niespodziewanie zabrakło go podczas jazdy.

Pracownicy stacji benzynowych zwracają uwagę, że sytuację na rynku paliw mogłaby poprawić obniżka akcyzy.
W litrze benzyny bezołowiowej za 4,14 zł jest 1,56 zł akcyzy, 10 gr opłaty paliwowej i 22 proc. VAT-u, czyli 91 gr, co daje łącznie aż 2,57 zł. Nasi klienci coraz częściej nazywają to "zbójeckim haraczem" - podkreślają.

Z danych biura Reflex monitorującego rynek paliw wynika, że średnia cena benzyny 98 w ubiegłym tygodniu wynosiła 4,24 zł za litr, benzyny 95 - 4,08 zł, a oleju napędowego 3,73 zł. Na początku stycznia Reflex podawał, że średnia cena benzyny 98 wynosiła 3,75 zł, benzyny 95 - 3,55 zł, a oleju napędowego - 3,40 zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)