Polscy eurodeputowani krytycznie o raporcie Komisji ds. CIA
Większość polskich eurodeputowanych głosowała przeciwko raportowi, który oskarża rządy państw członkowskich o współpracę z USA i ukrywanie tego przed opinią publiczną. Raport przyjęła komisja PE ds. domniemanych lotów i więzień CIA w Europie.
Raport, przyjęty głosami 29 posłów (17 było przeciw, 3 wstrzymało się) stawia zarzuty aż 17 krajom, w tym Polsce. Jednak w głosowaniu poprawek większością jednego głosu eurodeputowani wykreślili kluczowe zdanie z pierwotnego projektu - że w Starych Kiejkutach koło Szczytna "mógł istnieć tymczasowy, tajny ośrodek przetrzymywania" oskarżonych o terroryzm więźniów CIA. Ostatecznie raport mówi, że "nie można stwierdzić, że w Polsce były zlokalizowane tajne ośrodki przetrzymywania" więźniów CIA.
Polscy eurodeputowani, członkowie komisji (z wyjątkiem Józefa Piniora - SdPl), nie kryjąc zadowolenia, że przy ich poparciu wykreślono zdanie o Starych Kiejkutach, ostatecznie głosowali przeciwko raportowi.
Raport udało się poprawić tylko w jednym miejscu, gdzie ocierał się o granicę absurdu - powiedział Konrad Szymański (PiS), wskazując na usunięte zdanie o Starych Kiejkutach. Mimo to głosowałem przeciw, bo raport określa skalę łamania prawa w Europie na gruncie działań CIA nierealistycznie i wyolbrzymiając. Oskarża 15 państw o brak kontroli w przestrzeni powietrznej, a rządy o brak wykonywania swoich funkcji w zakresie łamania praw człowieka. To są absurdalne zarzuty - tłumaczył.
Także Barbara Kudrycka (PO) głosowała przeciw, choć komisja przyjęła jej poprawkę osłabiającą krytyczną wymowę raportu o Polsce.
Ten raport nie spełnia kryteriów obiektywizmu, komisja nie miała instrumentów, żeby przeprowadzić rzetelne śledztwo. Opiera się częściowo nie na faktach, ale poszlakach - powiedziała Kudrycka.
Jednocześnie zapewniła, że zgadza się z wieloma zaleceniami raportu, jak np. z wezwaniem, by kraje członkowskie - w tym Polska - które jeszcze nie rozpoczęły na szczeblu rządowym i parlamentarnym śledztw, jak najszybciej przeprowadziły niezależne dochodzenia.
Przeciwnego zdania jest Szymański. Polska przeprowadziła kontrole zgodnie z wymaganiami swojego własnego prawa o służbach specjalnych i nie widzę sensu, by tę sprawę wywlekać na poziom publiczny, bo tego typu dochodzenia uderzają w bezpieczeństwo publiczne - powiedział eurodeputowany PiS. Dzięki współpracy z USA, poziom bezpieczeństwa w USA i Europie się podwyższył - dodał. Nie możemy budować takich barier, które kompletnie obezwładnią działania wywiadowcze.
Jedynym Polakiem, który poparł raport, był Józef Pinior (SdPl). Ten raport został przegłosowany przez znaczną większość posłów i otwiera pole do dalszego poszukiwania tego, co jest niezgodne z prawem na terenie Unii Europejskiej - powiedział. Największy zarzut, to taki, że różne państwa Unii Europejskiej były zaangażowane w praktykę przetrzymywania więźniów CIA w taki czy inny sposób. Ale wstrzymujemy się z bezpośrednimi zarzutami czy to wobec Polski czy Wielkiej Brytanii - dodał.
Jego zdaniem "byłoby źle", gdyby w wyniku przyjęcia złagodzonej wersji raportu, ci, którzy są odpowiedzialni za rządy prawa w Polsce uznali, że to może usprawiedliwiać działanie naruszające prawo polskie i międzynarodowe. Część dotycząca Polski w raporcie jest i tak bardzo ostrą krytyką postępowania polskiego rządu - ocenił Pinior.
W części poświęconej Polsce, raport krytykuje przede wszystkim słabą współpracę z Komisją, odnotowując, że "wszyscy przedstawiciele polskiego rządu i parlamentu zaproszeni na spotkanie z tymczasową komisją odmówili udziału w spotkaniu". Dokument stwierdza też, że docelowym lotniskiem lecącego z Kabulu Boeinga 737, który we wrześniu 2003 roku wylądował w Szymanach, była baza wojskowa USA w Guantanamo na Kubie. "Boeing 737 o numerze rejestracyjnym N313P wykorzystywany przez CIA (...), przyleciał z Kabulu na lotnisko w Szymanach w dniu 22 września 2003 roku i został następnie skierowany do Guantanamo" - czytamy w dokumencie. Dalej raport stwierdza, że do samolotu, na pokładzie którego znajdowała się siedmioosobowa załoga, weszło pięciu pasażerów, których nie poddano żadnej kontroli celnej.
Raport zarzuca aż siedmiu krajom, że na ich terenie doszło do porwania przez CIA domniemanych terrorystów. Są to Włochy, Wielka Brytania, Niemcy, Szwecja, Austria, Macedonia i Bośnia. W 10 krajach - w tym Polsce - lądowały samoloty cywilne znane z wykorzystywania przez CIA do transportowania zatrzymanych. Aż 336 takich lądowań miało miejsce na lotniskach w Niemczech, 170 w Wielkiej Brytanii, 147 w Irlandii, 91 w Portugalii, 68 w Hiszpanii, 64 w Grecji, 57 na Cyprze, 46 we Włoszech, 21 w Rumunii i 11 w Polsce.
Dokument, przygotowany przez włoskiego eurodeputowanego Claudio Favę (socjalista) będzie głosowany przez cały Parlament Europejski na sesji plenarnej w lutym w Strasburgu.
Inga Czerny