Polscy egiptolodzy w Metropolitan Museum
"Egipt i jego początki" to tytuł międzynarodowej konferencji, która zgromadziła m.in. archeologów polskich, amerykańskich, brytyjskich, francuskich, japońskich i niemieckich w nowojorskim Metropolitan Museum.
Spotkanie na temat historii powstania państwa faraonów jest już czwartym z tej serii, zapoczątkowanym z inspiracji Polaków przed dziewięcioma laty w Krakowie. Jego uczestnicy w trakcie prezentacji i referatów dyskutują na temat swoich odkryć i dzielą się doświadczeniami z pracy w Egipcie.
Jak powiedział dyrektor Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Krzysztof Ciałowicz, debata koncentruje się na bardzo ważnym i ciągle kontrowersyjnym zagadnieniu początków państwa egipskiego. Naukowcy spotkają się co trzy lata by przedstawiać wyniki badań.
Pięciodniowa konferencja kończy się w najbliższą sobotę. Otworzyli ją Polacy, co było wyrazem uhonorowania osiągnięć archeologów z Krakowa i Poznania, znanych z wykopalisk w Tell el-Farcha w delcie Nilu, które przyniosły niezwykłe odkrycia między innymi złotych figur faraona, depozytów świątynnych oraz wielkich budowli kultowych i mieszkalnych.
Naukowcy z UJ oraz Muzeum Archeologii w Poznaniu przedstawili wnioski z dotychczasowych badań. Nie pokazywali znanych zabytków, które kiedyś wykopali i eksponowane są Muzeum Egipskim w Kairze, lecz starali się wyciągać wnioski, jak powstawało państwo egipskie, jaka była rola delty, jak doszło do tego, że w w czwartym tysiącleciu przed Chrystusem nagle nad Nilem pojawia się pierwsze państwo przestrzenne, czyli takie jak dzisiejsze, obejmujące większy, nie ograniczony do jednego miasta, obszar. Wcześniej, jak w Grecji, były państwa - miasta.
- Prowadzimy od 14 lat w Tell el-Farcha badania, które dają rewelacyjne wyniki. Niegdyś uważano, że przyszła tam horda z południa, była lepiej zorganizowana i najechała zbrojnie Bogu ducha winną ludność na północy, lecz nie jest do końca prawdą. Motorem napędowym rozwoju w dużej mierze był handel i konieczność zdobycia niektórych surowców w dolinie Nilu wówczas niedostępnych, jak miedź. Trzeba było je sprowadzać przez deltę - wyjaśnia prof. Ciałowicz.
Największym zainteresowaniem cieszyły się prezentacje dotyczące początków zasiedlenia Dolnego Egiptu i kontaktów między Dolnym, a Górnym Egiptem. Uczestnicy konferencji z uwagą przyjęli też referaty o wprowadzeniu architektury ceglanej (wcześniej w delcie było budownictwo wykorzystujące z materiały organiczne, jak drewno, słoma trzcina) a także prezentacje związane z obrządkiem pogrzebowym i szlakami wykorzystania miedzi.
- Stanowisko Tell el-Farcha, które badaliśmy we wschodniej delcie Nilu odgrywało istotną rolę. Było to jedno z głównych centrów powstawania państwa egipskiego. Znajdowało się w miejscu, gdzie się ścierały wpływy z Bliskiego Wschodu, Syrii, Palestyny. Występowała tam wymiana idei i dóbr. Odgrywało zatem istotną rolę w tamtym okresie, w czwartym tysiącleciu przed naszą erą - tłumaczy dr Marek Chłodnicki z Muzeum Archeologii w Poznaniu.
Według uczestników polskiej ekipy w ciągu 14 sezonów udało się zbadać dopiero niewielką część obejmującego 1000 lat historii stanowiska na obszarze czterech hektarów. Dokładnie bowiem przebadali ok. 10 akrów, a częściowo kolejnych dziesięć.
- Jesteśmy na początku drogi i pewnie kolejne pokolenia polskich badaczy staną w obliczu rozwikłania następnych zagadek - podkreśla dr Chłodnicki.
Prace polskich archeologów, antropologów, osteologów wspieranych przez geologów z krakowskiej AGH są żmudne ponieważ jest tam sześć metrów warstwy kulturowej. Eksploracja od wierzchołka stanowiska do jego spodu zajmuje całe lata.
Jak mówi prof. Ciałowicz ostatnie wydarzenia polityczne nie wpłynęły na badania jego ekipy.
- Byliśmy tam zaraz po wybuchu rewolucji od lutego do kwietnia. Spotykaliśmy się z niezwykłą serdecznością, a z niektórymi robotnikami pracującymi z nami od 14 lat się zaprzyjaźniliśmy i mamy z nimi związki partnerskie. Także na ulicach widziało się serdeczność mimo przełomowych wydarzeń w okresie euforii - zapewnia naukowiec.