Polsce powódź nie grozi?
Strażacy i policjanci zamknęli we wtorek dla ruchu centrum Grodziska Wielkopolskiego. Z powodu padającego od rana deszczu nieprzejezdna jest Bukowska - główna ulica miasta. To miejski fragment drogi z Kościana do Nowego Tomyśla.
21.02.2017 09:04
Ruchem kieruje policja, która zorganizowała objazdy. Zamknięty jest także wjazd do miasta od strony Opalenicy. Samochody osobowe kierowane są objazdem przez osiedle Wojska Polskiego, tiry zaś zatrzymywane są na rogatkach miasta. Zalana jest również ulica Powstańców Chocieszyńskich, obok grodziskiego stadionu.
Na Bukowskiej stoi 30 cm deszczówki. Woda zalała piwnice domów stojących wzdłuż ulicy. Ponad dwudziestu strażaków próbuje ją wypompować. Deszcz wciąż pada, jednak nie jest już tak silny jak kilka godzin temu.
Kierownik centralnego Biura Prognoz Hydrologicznych Marianna Sasim zapewnia tymczasem, że Polsce powódź nie grozi. Nasze rzeki mogą przyjąć jeszcze sporo deszczu, ponieważ stan wód utrzymuje się na poziomie średnim i niskim - uważa Sasim. Lokalnie tylko obserwuje się strefę wody wysokiej w woj. dolnośląskim. Na rzece Kwisie stan ostrzegawczy przekroczony jest o 30 cm, a na rzece Strzegomka o 18 cm.
Kapitan Katarzyna Boguszewska z Krajowego Centrum Koordynacji Ratownictwa i Ochrony Ludności zapewniła, że nie ma jednak zagrożenia dla ludności, gdyż rzeki te przepływają przez naturalne tereny zalewowe.
Marianna Sasim poinformowała, że stacje synoptyczne odnotowały w czasie ostatniej doby najintensywniejsze opady w północnej i zachodniej Polsce. Straż pożarna interweniowała zaledwie kilka razy na terenie województw dolnośląskiego i opolskiego, gdzie podtopionych zostało kilka gospodarstw. Strażacy usuwali też błoto z dróg.
Sasim podkreśliła, że obecnie nie ma w Polsce zagrożenia powodziowego, gdyż synoptycy zapowiadają obniżenie się opadów. Zastrzegła jednak, że możliwe są lokalne podtopienia w wyniku zapowiadanych burz.
Katarzyna Boguszewska zapewniła, że Krajowe Centrum Koordynacji Ratownictwa jest w stałym kontakcie ze służbami ratowniczymi i meteorologicznymi Czech, Niemiec i Austrii oraz z wojewódzkimi stanowiskami zarządzania kryzysowego.
Zbiorniki retencyjne na południu Polski są przygotowane do ewentualnego przyjęcia nadmiaru wody, gdyż poziom ich napełnienia jest minimalny - potwierdziła Boguszewska. (jask)