"Polko, wyjdź za Nigeryjczyka za dwa tys. euro"
Sześć osób zajmujących się organizacją
fikcyjnych małżeństw Polek z obywatelami Nigerii zatrzymano w
Chorzowie i Warszawie - poinformował rzecznik
Śląskiego Oddziału Straży Granicznej podpułkownik Cezary Zaborski.
14.05.2009 | aktual.: 14.05.2009 13:36
- Zatrzymano łącznie sześć współpracujących ze sobą osób. W Chorzowie było to dwoje Polaków werbujących kandydatki do fikcyjnych małżeństw z Nigeryjczykami, w Warszawie - czterej obywatele Nigerii, szukający wśród swoich rodaków chętnych, by starać się o zalegalizowanie w ten sposób ich pobytu w Polsce - wskazał Zaborski.
Jak wyjaśnił, cudzoziemcy nie uzyskują prawa pobytu w Polsce automatycznie poprzez małżeństwo z obywatelem Polski. Procedura ta jest skomplikowana, a Straż Graniczna jest w niej jednym z organów opiniujących. Właśnie sprawdzając dwa zawarte niedawno polsko- nigeryjskie małżeństwa funkcjonariusze SG wykryli siatkę czerpiącą zysk z ich aranżacji.
Należący do niej zatrzymani w Chorzowie Polacy - 36-letnia kobieta i 30-letni mężczyzna - wyszukiwali na Śląsku kobiety w trudnej sytuacji życiowej. Namawiali je do zawarcia małżeństw z Nigeryjczykami, których - jak mówili - zobaczą tylko kilka razy w życiu. Oferowali im przy tym pieniądze rzędu 2 tys. euro, sami zarabiali ok. połowy tej kwoty.
Mieszkający w Warszawie i wokół niej Nigeryjczycy przekonywali z kolei swoich rodaków, że małżeństwo za pieniądze z Polkami to najlepsza droga do uzyskania prawa stałego pobytu. Wskazywali przy tym na swój przykład - wszyscy czterej, przebywający w Polsce od ok. dwóch-trzech lat, zdążyli już zawrzeć takie małżeństwa z Polkami.
Wiadomo na razie, że grupa zorganizowała oprócz tego co najmniej dwa fikcyjne małżeństwa. Dwie chorzowianki - 21- i 22-letnia - zawarły je z Nigeryjczykami w urzędzie stanu cywilnego w jednej z podwarszawskich miejscowości.
Na tej podstawie ich mężowie złożyli niedawno do wojewody mazowieckiego wnioski o zamieszkanie w Polsce na czas określony. Wojewoda z kolei polecił śląskim funkcjonariuszom SG zaopiniowanie i przeprowadzenie wywiadów środowiskowych, podczas których m.in. okazało się, że małżonkowie nie mieszkają ze sobą, a nawet praktycznie się nie znają.
Wszystkie zatrzymane w tej sprawie osoby w środę zostały doprowadzone do chorzowskiej prokuratury, która zdecyduje o ewentualnym zastosowaniu wobec nich środków zapobiegawczych. Śledczy sprawdzają też, czy działalność siatki nosi znamiona zorganizowanej grupy przestępczej, a także jaka była skala nielegalnego procederu.
Śląscy funkcjonariusze SG oceniają wstępnie, że trwał on od początku 2008 r. Podczas przeszukań znaleźli m.in. ok. 200 różnych dokumentów, sugerujących że grupa przygotowywała organizację kolejnych małżeństw. Śledczy obawiają się, że część Polek kuszonych pierwotnie łatwymi pieniędzmi, mogła być później również zastraszana - wiedzą już bowiem, że spotkało to co najmniej jedną z nich.
Kobieta - gdy zdała sobie sprawę, że musi m.in. wielokrotnie skłamać przed urzędnikami wojewody podczas procedury przyznania jej mężowi prawa pobytu - już po zawarciu związku małżeńskiego próbowała wycofać się z umowy. Usłyszała wtedy pod swoim adresem groźby. Funkcjonariusze SG zaapelowali do ewentualnych innych takich poszkodowanych o pomoc w śledztwie.