Polka zamordowana w Szwecji. Dramatyczna prośba matki. "Pomóżcie"
Po tragicznej śmierci córki Grażyna Trawicka marzy, by sprowadzić ciało 32-latki do Polski. Okazuje się, że koszty są tak duże, że kobieta nie jest w stanie ich pokryć. Prosi o wsparcie.
Polka była poszukiwana od końca września. 20 listopada dokonano dramatycznego odkrycia. Policja potwierdziła, że znaleziono ciało poszukiwanej 32-letniej Polki, Beaty Ratzman.
Teraz rodzina stara się sprowadzić ciało kobiety do Polski, by tu została pochowana. - Moja kochana córeczka nie żyje, chcę jak najszybciej zabrać ją do Polski, do domu - mówiła w rozmowie z "Faktem" Grażyna Trawicka, matka poszukiwanej w Szwecji Polki.
Jak czytamy w "Fakcie", sprowadzenie zwłok do Polski to bardzo duży koszt, nawet 10 - 15 tys. złotych. Dokładna kwota sprowadzenia ciała 32-letniej Polki nie jest jeszcze znana. Cały czas trwa śledztwo, nie są też znane dokładne wyniki sekcji zwłok.
Siostra zmarłej Beaty Ratzman na prośbę matki uruchomiła w internecie specjalną zbiórkę.
"Prosimy o wsparcie finansowe, by zebrać niezbędne środki na sprowadzenie prochów Beatki do domu. Pragniemy by najbliżsi mogli pożegnać się z Beatką" - napisała.
- Proszę o wsparcie ludzi dobrej woli - mówi matka zamordowanej.
Poszukiwania Beaty Ratzman
Przypomnijmy, że 32-letnią Polkę widziano ostatni raz 24 września, gdy jechała z mężem samochodem marki Suzuki Vitara z 2002 roku. Mieli się zatrzymać w Oxie, na obrzeżach Malmo i wysiąść z auta. Potem mąż Beaty miał wrócić sam, tłumacząc najpierw, że żona wróci z koleżanką, potem, że się pokłócili, zostawił ją i odjechał. 49-latka aresztowano.
W mediach zaczęły się pojawiać doniesienia na temat małżeństwa Polki. Była w trakcie rozwodu ze swoim mężem.
32-latka wystąpiła o rozwód w sierpniu. Wystąpiła również o wyłączną opiekę nad dziećmi i zakaz kontaktu ze strony męża ze względu na groźby i przemoc, do których miało dochodzić w 2016 roku. Sąd jednak odrzucił wniosek o ochronę.