Polka mieszkająca na Białorusi skazana na areszt
Sąd w Mińsku skazał na 15 dni aresztu obywatelkę RP, stale mieszkającą na Białorusi. Dorota N. została zatrzymana dzień wcześniej za niepodporządkowanie się poleceniom milicjantów. Zatrzymanie nie miało związku z sobotnim protestem w stolicy.
Informację o karze aresztu dla Polki podało Radio Swaboda. Potwierdził ją Dzmitry Mironczyk, rzecznik prasowy białoruskiego MSZ. Rzecznik polskiej ambasady potwierdził, że sprawą zajmuje się konsulat.
- Otrzymaliśmy informację od organów ochrony porządku, że polska obywatelka została zatrzymana w piątek. W sobotę sąd dzielnicy Sowieckiej w Mińsku zadecydował o ukaraniu jej 15 dniami aresztu administracyjnego za niepodporządkowanie się legalnemu żądaniu funkcjonariusza - powiedział Mironczyk.
Chodzi o artykuł 23.4 białoruskiego kodeksu administracyjnego. Przedstawiciel MSZ przekazał, że urodzona w 1987 roku kobieta stale mieszka na Białorusi, a o jej sytuacji została poinformowana ambasada RP. Informację tę potwierdził rzecznik polskiej placówki Marcin Wojciechowski i oświadczył, że wydział konsularny ambasady podejmuje działania w celu udzielenia Dorocie N. pomocy konsularnej.
Według Radia Swaboda obywatelka Polski została zatrzymana w piątek razem z kilkunastoma innymi osobami w biurze białoruskiej Partii Zielonych w Mińsku. Z ustaleń PAP wynika jednak, że do zatrzymania doszło podczas kontroli drogowej, gdy jechała samochodem w towarzystwie obywatela Białorusi. Jej zatrzymanie nie było związane z sobotnią demonstracją w Mińsku z okazji Dnia Wolności.
W piątek w biurze Zielonych odbywała się zbiórka pomocy dla osób wcześniej zatrzymanych i przebywających w aresztach, a także dla ich rodzin. Zatrzymano co najmniej 12 obecnych w biurze osób, w tym kilku zagranicznych dziennikarzy, m.in. z Francji i Ukrainy. Rzecznik białoruskiego MSZ zapewnił, że po ustaleniu ich tożsamości, dziennikarze zagranicznych mediów zostali wypuszczeni.
Justyna Prus,PAP