Polityk PiS podejrzany o wyłudzenie 340 tys. zł
Zarzut wyłudzenia 340 tys. zł od krakowskiego
biznesmena postawiła krakowska prokuratura okręgowa politykowi PiS
Mirosławowi S. - poinformowała rzeczniczka prokuratury Mirosława Kalinowska-Zajdak.
Rzeczniczka zaprzeczyła, by postępowanie miało charakter polityczny. Zarzut taki pojawił się w przekazanym PAP oświadczeniu Mirosława S.
Polityk został zatrzymany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Po przesłuchaniu prokuratura postanowiła zastosować wobec niego środek zabezpieczający w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. zł.
W trakcie przesłuchania Mirosław S. złożył wyczerpujące wyjaśnienia, w których nie przyznał się do winy. Prokuratura przeprowadziła również jego konfrontację z innymi osobami.
Jak poinformowano w prokuraturze, zarzuty postawione Mirosławowi S. dotyczą zdarzeń z lat 1994-1997, kiedy to miał on wyłudzić 340 tys. zł od krakowskiego przedsiębiorcy, wprowadzając go w błąd co do możliwości załatwienia dla niego koncesji na produkcję alkoholu, chociaż wiedział, że przedsiębiorca nie spełnia wymogów na otrzymanie takiej koncesji. Polityk PiS uzyskał dla niego jedynie promesę, która określała, jakie warunki należy spełnić do otrzymania koncesji.
Śledztwo w sprawie Mirosława S. wszczęto w lipcu 2004 roku. Od tego czasu prokuratura gromadziła materiał dowodowy, który dał podstawy do postawienia zarzutu Mirosławowi S. - powiedziała prok. Kalinowska-Zajdak, informując, że sprawa jest w toku i będą wykonywane dalsze czynności.
Mirosław Styczeń w oświadczeniu przekazanym PAP napisał, że postawione mu przez krakowską prokuraturę zarzuty popełnienia przestępstwa pospolitego uważa za nieprawdziwe, a ich podstawę za niewiarygodną.
Według oskarżonego, "zachowanie organów ścigania oraz osób, które po 10 latach, na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi, z jednej strony przypomniały sobie o rzekomo doznanych szkodach, a z drugiej prowadzą intensywne śledztwo, daje podstawę, by sądzić, że sprawa ma charakter i cel polityczny".
Mirosław S. napisał, że "taką interpretację potwierdza fakt, że media były poinformowane o działaniach podjętych przeciwko mnie na wiele godzin przed oficjalnym komunikatem prokuratury. Ponadto użycie do zatrzymania mnie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego również ma, jak sądzę, dodać powagi i znaczenia przygotowywanej przeciwko mnie sprawie".
Rzeczniczka prokuratury zaprzeczyła temu. Prokurator jest zobowiązany do podjęcia działań z chwilą uzyskania informacji o popełnieniu przestępstwa. Tak właśnie było w tym przypadku - zapewniła.
Rzecznik PiS poseł Adam Bielan poinformował, że szef partii Jarosław Kaczyński na wniosek partyjnej komisji etyki podjął decyzję o zawieszeniu Mirosława S. w prawach członka PiS i nakazał komisji etyki zbadanie sprawy.