PolskaPolityczny paraliż w Starogardzie Gdańskim

Polityczny paraliż w Starogardzie Gdańskim

Od 19 maja w Starogardzie Gdańskim nie można wybrać nowego przewodniczącego rady miasta. Po tym, jak odwołano z tej funkcji Annę Benert, rada na dwóch kolejnych posiedzeniach nie wybrała nowego szefa.

Polityczny paraliż w Starogardzie Gdańskim
Źródło zdjęć: © Wikipedia

Brak przewodniczącego paraliżuje nie tylko pracę starogardzkiej rady miasta, ale również prezydenta, którego wiele działań opiera się na uchwałach przyjmowanych właśnie przez rajców. Przykładem, jak wskazuje prezydent Janusz Stankowiak, jest planowany remont drogi wojewódzkiej numer 222.

- Zarząd Dróg Wojewódzkich planuje remont różnych odcinków swoich dróg, ale przyjęto, że za przygotowanie projektów technicznych miejskich odcinków powinny odpowiadać same miasta. My chcemy dokumentację przygotować, ale nie możemy rozpocząć tych prac, ponieważ radni nie mogą podjąć uchwały o przeznaczeniu środków na ten cel. Kolejnym przykładem jest problem z przeznaczeniem pieniędzy na remont niecki basenowej - tłumaczył Janusz Stankowiak.

Prezydent o polityczny impas w radzie miasta oskarża radnych Platformy Obywatelskiej i tych samorządowców, którzy oficjalnie bądź nieoficjalnie współpracują z tym ugrupowaniem.

- Nie mam wątpliwości, że chodzi o politykę, a nie o względy merytoryczne. Wiem, że radni PO dostali przez drugą turą wyborów prezydenckich, w której walczyli Andrzej Duda i Bronisław Komorowski, wytyczne, aby "zawłaszczać samorządy", co miałoby pomóc prezydentowi Komorowskiemu. Stało się odwrotnie. Stąd rozłam w radzie i decyzja o odwołaniu dotychczasowej przewodniczącej - powiedział Stankowiak.

Z kolei Ryszard Gajda, jeden z radnych, którzy przeszli do opozycji, zapewnia, że nie o politykę tu chodzi - sam jest członkiem partii Polska Razem - a o to, że prezydent próbował zrobić z radnych "maszynki do głosowania". Tymczasem na to jego zgody nie ma. - Przed sesjami odbywają się spotkania, na których urabia się poglądy radnym w taki sposób, aby były identyczne z poglądami pana prezydenta. Na sesjach nie ma możliwości dyskutowania. Co więcej, prezydent proponował, aby wprowadzić do statutu pracy Rady Miejskiej punkt, dzięki któremu nie musiały przedstawiać nam sprawozdań ze swojej działalności. To doprowadziłoby do sytuacji, w której radni nie mieliby możliwości zapoznania się z działaniami prezydenta - wskazał Gajda.

Co na to Janusz Stankowiak? Prezydent powiedział w rozmowie z Radiem Gdańsk, że nikt w radzie nie ma wątpliwości, że obecny statut ma wiele wad prawnych i trzeba je usunąć.

Propozycję zmian mieli wysyłać przedstawiciele wszystkich klubów działających w radzie miejskiej oraz prezydent. - Ostateczną decyzje podjęłaby jednak sama rada. To nie jest w moich kompetencjach. Twierdzenie więc, że próbuję ograniczyć prawo rady do samostanowienia jest bezzasadne - powiedział Stankowiak.

Kolejną próbę wybrania przewodniczącego radni ze Starogardu Gdańskiego podejmą 19 czerwca.

Źródło artykułu:radiogdansk.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)