Politycznego trzęsienia ziemi we Francji ciąg dalszy. Koalicja z Le Pen?
Ciąg dalszy potężnego zamieszania we Francji. Szef francuskich konserwatystów (partia Republikanie) Eric Ciotti opowiedział się we wtorek za sojuszem ze skrajnie prawicowym Zjednoczeniem Narodowym (RN) w przedterminowych wyborach parlamentarnych. Od razu posypały się na niego gromy z własnej partii. Jest też reakcja Marine Le Pen.
Przywódczyni skrajnej prawicy przyjęła z zadowoleniem ten "odważny wybór".
- 40 lat pseudokordonu sanitarnego, który doprowadził do przegranej w wielu wyborach, zaczyna znikać - powiedziała Le Pen, która - jak przypomina AFP - prowadziła strategię "oddemonizowania" i normalizacji swojej partii. Zjednoczenie Narodowe to dawny Front Narodowy, założony przez ojca Marine Le Pen, Jean-Marie Le Pena
- Potrzebujemy sojuszu, pozostając przy tym sobą, ze Zjednoczeniem Narodowym i jego kandydatami - powiedział Ciotti. Wcześniej, po doniesieniach medialnych o możliwym porozumieniu z RN kilku przedstawicieli Republikanów zdystansowało się od takiego kroku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Europa skręca w prawo. "Przerażające". Niemcy komentują wyniki wyborów
Przypomnijmy, że szefem skrajnie Zjednoczenia Narodowego jest Jordan Bardella, który był liderem listy w wyborach do parlamentu Europejskiego i ze znaczną przewagą nad innymi partiami wygrał to głosowanie.
Z kolei Republikanie to partia prawicowa, nawiązująca do tradycji gaullistowskiej. Dotąd nie zawierała sojuszy ze skrajną prawicą. Jej deputowani w minionych latach wspierali podczas najważniejszych głosowań rządzącą koalicję prezydencką, która nie miała większości w parlamencie.
W niedzielę, po przegranych wyborach, prezydent Emmanuel Macron rozwiązał Zgromadzenie Narodowe i zapowiedział nowe wybory jeszcze w czerwcu.