Polityczne żarty z PiS podczas Telekamer. Jest odpowiedź Jacka Kurskiego
• Prezes TVP Jacek Kurski odniósł się do politycznych żartów z PiS podczas gali Telekamer magazynu "Tele Tydzień"
• "Jeśli coś będzie ze śmiechem, a nie rechotem, to z przyjemnością zasiądę w pierwszym rzędzie" - powiedział w rozmowie z tygodnikiem "wSieci"
• Podczas gali wystąpili kabareciarze: Robert Górski i Ewa Błachnio
Duet Ewa Błachnio i Robert Górski, podczas emitowanej na żywo w telewizyjnej Dwójce gali Telekamery 2016, bez skrupułów rzucali zgryźliwymi komentarzami i politycznymi aluzjami, bezpośrednio skierowanymi do obecnej ekipy rządzącej.
Oto jeden z żartów z gali:
- Żmijewski jest bez skazy! - powiedziała Błachnio do Górskiego.
- W młodości na pewno coś podpisał.
- Jest pieszczochem władzy, ojciec Mateusz dostał 26 milionów.
- To na innego ojca, Tadeusza. Czyli 500 złotych na dziecko i 26 milionów na ojca. I to się nazywa polityka prorodzinna! - odpowiedział kabareciarz.
Tego wieczoru po raz kolejny dostało się również dziennikarzowi TVP Krzysztofowi Ziemcowi, który nie stracił pracy po zmianach władz w publicznej telewizji.
- Strach zaprosić dziś gwiazdę, nie wiadomo, czy to gwiazda czy uchodźca. Jeszcze o azyl poprosi. Albo jakieś choróbsko przywlecze - mówił Górski.
- Teraz z zagranicy to raczej gwizdy niż gwiazdy. Lepiej brać swoich.
- No biorą, jak to mówią: lepszy Ziemiec niż cudzoziemiec.
- Ach, żeby dostać tak własny pogram w telewizji...
- To akurat proste, wystarczy wystąpić tylko na odpowiednim zdjęciu i w odpowiednim czasie - zakończył Górski, robiąc tym samym aluzję do sytuacji, w której kilku dziennikarzy ustawiło się do wspólnej fotografii podczas pierwszej konferencji nowego prezesa TVP Jacka Kurskiego.
Jacek i Michał Karnowscy w wywiadzie dla tygodnika "wSieci" zapytali Jacka Kurskiego, czy w mediach publicznych będzie można śmiać się z PiS.
- Oczywiście. Podczas rozdania Telekamer Robert Górski pożartował sobie i z PiS, i ze mnie. Jeśli coś będzie śmiechem, a nie rechotem, to z największą przyjemnością zasiądę w pierwszym rzędzie - odpowiedział nowy prezes TVP. Zastrzegł, że warunkiem jest "godny poziom" dowcipu. - Programy kabaretowe, które do tej pory bardzo obficie Polakom serwowano, to - z wyjątkami - symbol upadku telewizji publicznej - ocenił Kurski.
Dopytywany, czy nie takiej właśnie rozrywki chcą widzowie, odpowiedział, że "nigdy w to nie uwierzy". - Lata schlebiania niskim gustom zrobiły swoje, ale musimy mieć ambicję podniesienia kultury masowej do elementarnego poziomu estetyki - powiedział Kurski.