Polityczne reakcje po liście Ryszarda Petru do Jarosława Kaczyńskiego. "Ultimatum", "nadrabia to, co stracił"
- Ultimatum stawiane przez pana Petru jest chyba nie na miejscu - powiedział Henryk Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, pytany o ocenę piątkowego listu lidera Nowoczesnej do prezesa PiS. - Tutaj listy nic nie dadzą, tutaj trzeba twardej obrony Trybunału Konstytucyjnego i niezależności sędziów - oceniał z kolei Sławomir Neumann (PO).
Ryszard PetruPetru skierował list do Jarosława Kaczyńskiego. Lider Nowoczesnej wzywa prezesa PiS, aby ustosunkował się do propozycji zakończenia sporu o TK złożonej przez jego partię. Petru poinformował prezesa PiS, że na ustosunkowanie się do jego propozycji lub przedstawienie własnej czeka do 12 kwietnia.
Były premier Leszek Miller ocenił zagrywkę Petru jako próbę "stanięcia na czele sejmowej opozycji". - Petru chce utwardzić swoje stanowisko, ponieważ po spotkaniu z Kaczyńskim (ws. TK - przyp. red.) został mocno zaatakowany, że przedstawia stanowisko kapitulanckie. On teraz po prostu nadrabia to, co stracił - wskazał.
Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL, powiedział, że nie wie, czy intencją listu lidera Nowoczesnej było ultimatum czy też przyspieszenie postępu spraw wokół Trybunału. - Chciałbym brać tę drugą opcję pod uwagę, bo ten spór trzeba szybko rozwiązać - dodał.
Natomiast Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15 wypomniał liderowi Nowoczesnej "dwa kłamstwa". Pierwszym z nich ma być sformułowanie, jakoby to partia Petru jako jedyna złożyła konstruktywną propozycję ws. rozwiązania sporu ws. TK. - Warto przypomnieć panu Ryszardowi Petru, że to my już w grudniu złożyliśmy propozycję zakończenia konfliktu, przedstawiając naszą propozycję noweli konstytucji RP - powiedział. - Kolejna rzecz, to ta propozycja, która jak mniemam, zakłada ponowny wybór sędziów już raz wybranych i zaprzysiężonych przez prezydenta. To propozycja niepoważna, bo niezgodna z konstytucją RP - dodał.