PolskaPolitycy zadowoleni z odejścia Naumana

Politycy zadowoleni z odejścia Naumana

Zadowolenie dominowało w reakcjach politycznych na piątkowe odwołanie Aleksandra Naumana przez premiera Leszka Millera ze stanowiska prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Posłowie różnych ugrupowań zwracali przy tym uwagę, że premier powinien był posłuchać b. ministra zdrowia Marka Balickiego.

23.05.2003 20:05

Po złożeniu rezygnacji przez Naumana, premier odwołał go ze stanowiska prezesa NFZ. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wszczęła formalne śledztwo w sprawie domniemanej korupcji w Ministerstwie Zdrowia.

To sukces dziennikarzy i Prawa i Sprawiedliwości - ocenił odwołanie Naumana szef klubu PiS Ludwik Dorn. Uznał, że "premier powinien przy okazji wytłumaczyć, dlaczego przedtem w sporze z ministrem Balickim tak zaciekle o pana Naumana walczył".

"Bardzo dobrze, że premier bez wahania, bez czekania na dalsze dowody, taką decyzję podjął - uważa szef klubu UP Janusz Lisak. -Tak należy postępować. W momencie, kiedy pojawiły się już nie insynuacje, ale konkretne zarzuty, w myśl których pan Nauman jest odpowiedzialny przynajmniej za niedopatrzenie, za niedopilnowanie i dopuszczenie do sytuacji, gdzie jest uzasadnione podejrzenie korupcji, to dla czystości życia politycznego taka dymisja jest ze wszech miar pożądana" - powiedział.

Elżbieta Radziszewska (PO) uważa, że odejście Naumana to dobra wiadomość. Ale - jej zdaniem - szkoda, że doszło do tego tak późno. "Myślę, że dzisiaj premier ma powód do zgryzot, że nie zastanowił się głębiej nad tym, co robi wówczas, kiedy powoływał Naumana. Poświęcił Balickiego dla Naumana" - oceniła.

Pan Aleksander Nauman przyznał się w ten sposób do błędów związanych ze swoją rolą w Ministerstwie Zdrowia i zarządzaniem publicznymi pieniędzmi - tak ustąpienie Naumana odczytuje wiceszef klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk. "Myślę, że to nie będzie dotyczyć tylko jego, bo pewnie postępowanie ABW i prokuratury w ten sposób się nie zakończy" - dodał.

"Premier zaczyna działać dopiero wtedy, kiedy zmusza go do tego opinia publiczna, prasa, kiedy zaczyna działać prokuratura; to za późno" - powiedział Andrzej Lepper. Jego zdaniem, "najlepiej by było, gdyby premier sam podał się do dymisji i SLD przestał rządzić Polską". Lider Samoobrony uważa, że jeśli Sojusz dalej będzie u władzy, to sprawa łapówek w Ministerstwie Zdrowia się rozmyje.

Według Bogdana Pęka (LPR), "premier w ogóle nie powinien był powoływać" Naumana. "Przecież od dawna się mówiło o podejrzeniach wobec niego. Premier dysponuje różnymi możliwościami sprawdzenia kandydatów do rządu. To nie jest tak, że w ostatniej chwili przyszła informacja, że coś tam było nie w porządku z Naumanem" - powiedział Pęk.

Szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia zwrócił uwagę, że Nauman zrezygnował, bo uznał, że trzeba wyjaśnić okoliczności zaistniałej sytuacji. Według Jaskierni, odwołanie Naumana, "bardzo dobrego organizatora", nie oznacza, że nie miał on kwalifikacji do wypełniania funkcji prezesa NFZ, ponieważ - według Jaskierni - "sprawował ją bardzo dobrze".

Premier Leszek Miller odwołał w piątek Aleksandra Naumana z funkcji prezesa NFZ. Wcześniej Nauman podał się do dymisji. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wszczęła formalne śledztwo w sprawie domniemanej korupcji w Ministerstwie Zdrowia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)