PolitykaPolitycy SLD podzieleni ws. wielkiej koalicji

Politycy SLD podzieleni ws. wielkiej koalicji

W warszawskiej siedzibie SLD zebrała się w sobotę przed południem Rada Krajowa Sojuszu; działacze partii mają zdecydować, czy SLD wystartuje w wyborach parlamentarnych pod własnym szyldem, czy w koalicji. Opinie polityków formacji w tej sprawie są podzielone.

Politycy SLD podzieleni ws. wielkiej koalicji
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kamiński

Szef SLD Leszek Miller mówił dziennikarzom przed rozpoczęciem posiedzenia, że jest to niewątpliwie jedna z najważniejszych decyzji stojących przed SLD.

Według polityków SLD w partii nie ma jednomyślności co do tego, czy powinna iść do wyborów samodzielnie, czy w koalicji. Wątpliwości działaczy SLD budzi m.in. to, że start w koalicji oznaczałby zmianę nazwy oraz konieczność przekroczenia 8-procentowego progu wyborczego.

W piątek wieczorem o sprawie dyskutował Zarząd Krajowy SLD. Nie zapadły jednak żadne ustalenia. Decyzja, jaką podejmie Sojusz, ma być ogłoszona w sobotę na konferencji prasowej o godz. 17.

Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski jest przekonany, że "większość będzie chciała ratować lewicę i zbudować jeden zjednoczony komitet". W rozmowie z dziennikarzami przez posiedzeniem Rady podkreślał, że zjednoczona lewica oznacza możliwość przeciwstawienia się rosnącej w siłę prawicy. Pytany, jak rozkładały się głosy zwolenników i przeciwników koalicji podczas piątkowego posiedzenia Zarządu, odparł, że "pół na pół".

- Wydaje mi się, że jednak więcej jest tych głosów, które właśnie są za tą jedną dużą, lewicową listą - mówiła z kolei dziennikarzom Katarzyna Piekarska. Jej zdaniem koalicyjny komitet lewicy może osiągnąć "niezły wynik na poziomie 10-12 proc." głosów. Odnosząc się do obaw niektórych działaczy SLD, że koalicja mogłaby nie przekroczyć 8-procentowego progu wyborczego, stwierdziła: "Myślę, że jeśli ktoś w polityce boi się, czy przekroczy 8 proc. i liczy na to, że te 5 to jest wszystko, co można zrobić, to chyba nie warto być w polityce".

Wątpliwości co do tego, czy Sojusz powinien wystartować w koalicji, nie ma Włodzimierz Czarzasty. - Jeśli się myśli do przodu, to trzeba się zapytać - co będzie z lewicą za dwa czy za trzy lata, jeśli dziś SLD nie podejmie decyzji o wejściu w koalicję. Myślę, że jeśli byśmy się nie dostali do Sejmu i byśmy zaproponowali znowu łączenie lewicy, byśmy zupełnie byli niewiarygodni - tłumaczy.

Z kolei wiceszefowa Sojuszu prof. Joanna Senyszyn powiedziała w sobotę, że nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji, za którą opcją się opowiada. - Ponieważ po wczorajszej dyskusjach padało bardzo wiele interesujących uwag na ten temat, postanowiłam jeszcze wysłuchać dzisiejszej dyskusji - dodała. Pytana, czy Zarząd Krajowy był w piątek zbyt podzielony, by udzielić rekomendacji sobotniej Radzie Krajowej, odparła: "Takie było założenie, że zarząd nie będzie rekomendował żadnego scenariusza, bo chcemy, by to była decyzja Rady Krajowej, bez rekomendacji".

Sojusz zamówił specjalne badania, które miały odpowiedzieć na pytania m.in. czy partia powinna wystartować w wyborach samodzielnie czy w koalicji.

Miller mówił w sobotę, że badania nie są jeszcze zakończone, a ponadto "badania z różnych pracowni dają odmienne wyniki". "Jednym słowem - nie bardzo ułatwiają optymalny wybór" - dodał.

Także wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich mówił, że przedstawione w piątek na Zarządzie badania były niepełne. - Trochę byliśmy zawiedzeni, (...) czekamy na to, kiedy zostaną uzupełnione - dodał. Podkreślał też, że jest przekonany, iż Sojusz podejmie decyzje "dobre, korzystne i takie, na które czekają wyborcy".

Rozmowy o wspólnym starcie lewicy - m.in. SLD, Twojego Ruchu i Zielonych - toczyły się pod auspicjami OPZZ.

Miller mówił w piątek dziennikarzom, że sam jest za tym, "by była jedna lista szeroko rozumianej lewicy". Jego zdaniem nazwa tej listy jest do ustalenia. - Musimy rozstrzygnąć kwestie najpoważniejsze. Przedstawię to państwu na plastycznym przykładzie - wyobraźcie sobie, że budujemy dom. Trzeba najpierw zbudować fundament - fundament jest porozumieniem programowym. Następnie ściany - ściany to wybór modelu startu w wyborach. Jesteśmy właśnie na etapie budowania ścian. A potem jeszcze dach - to są listy wyborcze - tłumaczył.

Oprócz SLD, także władze Twojego Ruchu i Zielonych spotykają się w sobotę, by podjąć ostateczną decyzję, czy jesienią wystartują w koalicji.

Ugrupowania lewicowe wstępnie porozumiały się na początku lipca co do wspólnego minimum programowego. W rozmowach o wspólnym starcie w wyborach brało udział ponad 30 organizacji - partii i stowarzyszeń. Poza SLD, Zielonymi i Twoim Ruchem były to m.in.: Unia Pracy, Partia Demokratyczna, Wolność i Równość, Ruch Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza i Polska Partia Pracy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (85)