Politycy PO chcieli zapisać 4,5 tys. fikcyjnych członków
Wraca słynny problem pompowania kół w Platformie. Według "Wprost", politycy
PO za jednym zamachem chcieli zapisać do partii 4,5 tys. fikcyjnych
członków! Próbę ostatecznie udaremniły władze Platformy. Z ustaleń tygodnika "Wprost"
wynika jednak, że część struktur i tak została solidnie podpompowana.
05.12.2009 | aktual.: 07.12.2009 11:03
Pompowanie kół oznacza dopisywanie fikcyjnych członków. Do procederu dochodzi zawsze przed partyjnymi wyborami, podczas których podpompowane struktury mają większa liczbę delegatów a więc i większy wpływ na podejmowane decyzje. Z informacji "Wprost" wynika, że miesiąc temu w Platformie, która liczy niewiele ponad 30 tys. członków, doszło do wielkiej próby podpompowania partii.
Jak to możliwe? Władze PO postanowiły, że liczba delegatów m.in. na majowe wybory szefa PO ma być odzwierciedleniem stanu osobowego ugrupowania z 9 października. Reakcja lokalnych struktur była natychmiastowa - krajowe biuro partii zostało zasypane wnioskami o dopisanie łącznie 5 tys. dodatkowych członków. Z naszych ustaleń wynika, że władze partii pozytywnie zweryfikowały tylko 500 osób. Oznacza to, że próbowano podpompować partię o 4,5 tys. fikcyjnych członków!
Do najbardziej drastycznych prób doszło w Krakowie, gdzie dwie ścierające się frakcje posłów Katarzyny Matusik-Lipiec i Łukasza Gibały chciały się podpompować o blisko 700 osób. Podobnie było w Gorzowie Wielkopolskim (szefową regionu jest posłanka Bożenna Bukiewicz), gdzie doszło do próby dopisania 500 fikcyjnych członków.
- Znakomita większość wniosków została oddalona. Zjawisko pompowania kół PO zostało więc zastopowane i nie będzie miało wpływu na wybory wewnątrz PO - mówił tygodnikowi "Wprost" prawnik partii Grzegorz Wójtowicz.
Z ustaleń tygodnika wynika jednak, że wiele struktur i tak zostało podpompowanych. Władze partii nie weryfikowały bowiem członków dopisanych przed 9 października. I tak, łódzkie Koło Aktywności, które podlega posłance Hannie Zdanowskiej, liczy aż 470 osób (dla porównania inne łódzkie koła mają po 80-100 członków). - To bardzo prężna i aktywna organizacja - zapewnia Zdanowska. Jej partyjni koledzy są jednak przekonani, że koło zostało sztucznie podpompowane.
Michał Krzymowski