Politycy ostro o konferencji prokuratury ws. śmierci Madzi
- Nie rozumiem, jak można na konferencji prasowej straszyć, mówić półprawdy. Jeżeli do kogokolwiek w tej chwili można formułować publiczny apel, to do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta - powiedział europoseł Marek Siwiec w audycji "7 Dzień Tygodnia" w Radiu Zet, komentując konferencję katowickiej prokuratury w sprawie śmierci małej Magdy z Sosnowca.
25.03.2012 | aktual.: 25.03.2012 13:05
Na konferencji śledczy powiedzieli dziennikarzom, że dziecko mogło zostać zamordowane, a matka mogła zacierać ślady po zabójstwie. Nie zostały jednak przedstawione żadne dowody.
Zdaniem europosła SLD prokuratura zachowuje się nieodpowiedzialnie. - Prokuratura katowicka, która wsławiła się tym, że zamknęła Czempińskiego, a sąd uchylił jej decyzję, która podjęła tyle działań, które kompromitowały w ogóle urząd prokuratury w historii, dzisiaj nagle zaczyna po prostu grać sobie z publicznością - ocenił Siwiec.
- Prokuratura w mojej ocenie, przy tym poziomie niezależności, braku jakiejkolwiek kontroli, nie dźwiga ciężarów, które na nią spadają - stwierdził Sławomir Nitras z PO. - Andrzej Seremet tego nie udźwignął - dodał europoseł.
- Jeżeli on tego nie udźwignął to niech się poda do dymisji i wtedy będziemy mieć spokój - dopowiedział Marek Siwiec.
Zdaniem prof. Tomasza Nałęcza prokurator generalny powinien zareagować. - Jeśli nie będzie reakcji prokuratora Seremeta na takie zachowania prokuratury, to będziemy mieli medialne samosądy prokuratorów - uważa doradca prezydenta.
Sprawa małej Madzi z Sosnowca
Magda była poszukiwana od 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana (ten wątek śledztwa został umorzony). Potem powiedziała, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a ona w panice i ze strachu ukryła ciało. Wskazała też miejsce zostawienia zwłok - w zrujnowanym budynku kolejowym w Sosnowcu.
Według Katarzyny W. niemowlę upadło na podłogę i uderzyło o próg w mieszkaniu. Kobieta została aresztowana pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, za co grozi do pięciu lat więzienia. O zwolnieniu jej z aresztu 15 lutego zdecydował sąd okręgowy, uwzględniając zażalenie obrońcy w tej sprawie.
W ostatnim czasie pojawiły się nowe wątki w tej sprawie. Media podały informację, że na kilka dni przed śmiercią dziewczynki, korzystając z komputera jej rodziców, ktoś sprawdzał w internecie np. ile kosztuje trumna dla dziecka, ile wynosi zasiłek pogrzebowy czy jakie są objawy zatrucia tlenkiem węgla (śledczy zlecili m.in. badania zawartości hemoglobiny tlenkowęglowej w organizmie dziecka).
Prowadząca śledztwo w sprawie śmierci dziewczynki Prokuratura Okręgowa w Katowicach nie komentuje doniesień mediów. Jej rzeczniczka Marta Zawada-Dybek podkreśliła, że wciąż aktualne i kompletne - na obecnym etapie postępowania - są informacje, podane przez prokuraturę podczas środowej konferencji prasowej. - Istnieje prawdopodobieństwo współudziału osób trzecich co najmniej w ukryciu zwłok dziecka oraz w dalszych działaniach zmierzających do uniknięcia odpowiedzialności karnej przez sprawców lub sprawcę zgonu małoletniej - podała w środę Zawada-Dybek.