Politycy o udziale prezydenta w uroczystościach w Gdańsku
Przebieg uroczystości z okazji 25-lecia
"Solidarności" w Gdańsku nie powinien być w żaden sposób zakłócany
- podkreślali politycy w Radio Zet. Przedstawiciele
prawicy dawali do zrozumienia, że dlatego nie kontestują udziału w
obchodach prezydenta Kwaśniewskiego.
17.04.2005 | aktual.: 17.04.2005 14:52
Komentując zaproszenie Aleksandra Kwaśniewskiego przez Lecha Wałęsę na obchody 25-lecia "Solidarności", Jan Rokita (PO) powiedział w Radio Zet, że Wałęsa, jako "jedyny powszechny w świecie" symbol Solidarności ma prawo zapraszać na jej rocznicę, kogo chce, i inni nie powinni się w to wtrącać.
Moim marzeniem jest tylko to, ażeby te obchody stały się świętem narodowej solidarności, takim, które umocni poczucie naszej dumy narodowej, natomiast nie wywoła groteskowych konfliktów o to, kto stoi w pierwszym rzędzie i kto przyjechał do Gdańska albo nie - zaznaczył Rokita.
Zdaniem Romana Giertycha (LPR), "nikt nie powinien organizować pikiet, które mogłyby zakłócać uroczystości tego rodzaju". Natomiast jeżeli mówimy o tym, czy powinien tam być prezydent Kwaśniewski, ja sądzę, że prawo decydowania o takiej sprawie ma związek zawodowy "Solidarność" - ocenił Giertych.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie chciał komentować wprost pojednania Lecha Wałęsy z Aleksandrem Kwaśniewskiego i zaproszenia tego ostatniego do Gdańska. Ale powiedział w Radiu Zet, że "bardzo by chciał, żeby ta rocznica, to 25-lecie dobrze wypadło i tu w Polsce i żeby było zauważone na świecie, bo to jest po prostu w polskim interesie".
J. Kaczyński podkreślił natomiast stanowczo, że jego zdaniem obecność prezydenta RP na obchodach zakończenia II wojny światowej w Moskwie byłaby "fatalna pod każdym względem" i że "nie znajduje dla niej usprawiedliwienia".
Zdaniem goszczącego w radiowej Trójce Bronisława Komorowskiego (PO), prezydent Kwaśniewski "powinien rozważyć wysłanie do Moskwy premiera lub marszałka Sejmu".
Za udziałem Aleksandra Kwaśniewskiego w moskiewskich uroczystościach opowiedział się w radiowej Trójce Marek Borowski (SdPl), który uznał, że rangi takiego wydarzenia nie powinno się obniżać nieobecnością głowy naszego państwa.