Politycy nie pozwolili śledczym tropić lotów CIA?
Kto lądował w Szymanach? Już w 2006 roku prokuratura prowadziła w tej sprawie śledztwo. Ale musiała je umorzyć. „Rzeczpospolita” publikuje wyniki dziennikarskiego śledztwa w sprawie kamuflowania przez polityków tras lotów maszyn wynajmowanych przez CIA.
"Rzeczpospolita" podaje, że w styczniu 2006 roku Izba Celna w Olsztynie wszczęła postępowanie w sprawie utrudniania odpraw na lotnisku w Szymanach. Wszystkie dokumenty zostały przekazane prokuraturze w Szczytnie. Wśród nich był m.in. otrzymany od Straży Granicznej wykaz startów i lądowań samolotów zagranicznych na lotnisku w Szymanach, do których nie byli wzywani celnicy. Wynikało z niego, że w 2003 roku na Mazurach lądowały amerykańskie maszyny.
Po roku prokuratorzy umorzyli jednak śledztwo. Oficjalnie z „braku danych dostatecznie potwierdzających popełnienie przestępstwa”. Nieoficjalnie dlatego, że nie zwolniono urzędników z tajemnicy państwowej. Kto mógł zwolnić z niej urzędników z tajemnicy państwowej? Premier i szef MSWiA. Wtedy premierem był Kazimierz Marcinkiewicz, a MSWiA kierował Ludwik Dorn - podaje "Rzeczpospolita".