"Politycy na wałach odwracają uwagę ratowników"
Kampanii wyborczej na wałach przeciwpowodziowych nie pochwalam - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" kandydat na prezydenta, szef PSL, wicepremier Waldemar Pawlak.
27.05.2010 | aktual.: 27.05.2010 10:09
Według niego obecność VIP-ów w najgroźniejszych miejscach nie jest pożądana, bo odwraca uwagę ratowników. - Decydenci powinni w takiej sytuacji zajmować się koordynacją i wsparciem, a nie pokazywaniem się na miejscu zagrożenia. Jeśli wał przesiąka, to żaden VIP ani żadna interwencja z Warszawy go nie uszczelni - mówi Pawlak.
Rozmówca gazety zarzuca PO i PiS, że żadna z tych partii nie uznała za ważne, by bronić polskich przedsiębiorców okradanych przez globalne korporacje. - Jeśli teraz widzę, że w USA komisja ściga wielkie banki za oszukiwanie klientów, to mogę się tylko smutno uśmiechnąć. Bo u nas zabrakło odwagi, by państwo stanęło na wysokości zadania - mówi szef PSL.
I dodaje, że zachęcał polityków do tego, by "wsiąść w samolot, polecieć do Ameryki zwrócić tam uwagę, że ich banki nie mogą rujnować naszych przedsiębiorstw, bo jeśli to zrobią, to Polska nie będzie mieć pieniędzy np. na utrzymanie żołnierzy w Afganistanie". - Niestety PO wolała zamieść sprawę pod dywan. Zaskakujące było dla mnie, że PiS też nie odważył się na działanie. A w sytuacji kryzysu nie ma zmiłuj się, trzeba bronić własnej skóry - mówi wicepremier.
Pawlak - posiadacz iPada - mówi, że uwielbia kontakt z wyborcami przez Internet i twierdzi, że dla przyszłego prezydenta upowszechnienie bezpłatnego dostępu do sieci powinno być jednym z priorytetów. Według niego każdy uczeń i student powinien mieć tablet zamiast teczki, oczywiście najlepiej z otwartym oprogramowaniem. - Myślę, że to perspektywa szybsza, niż ktokolwiek się spodziewa. Koszt takiego urządzenia nie jest duży. Gdyby podliczyć cenę podręczników do trzech klas gimnazjum, to mogłoby wyjść na to samo - ocenia rozmówca "Rzeczpospolitej".