"Politycy łamią prawo za pieniądze Polaków, ukarać ich"
Czy spoty i billboardy, które serwują nam ostatnio partie polityczne wykraczają poza ramy kampanii informacyjnej, a wkraczają w obszar zabronionej kampanii wyborczej? Część polityków tak uważa. - Politycy znaleźli drogę do obchodzenia prawa, mam nadzieję, że PKW wyciągnie konsekwencje, a jak sami się o tym przekonaliśmy, kara może być dotkliwa - mówi Ewa Kierzkowska (PSL).
Sekretarz PKW Kazimierz Czaplicki poinformował, że Państwowa Komisja Wyborcza uważa, że prowadzona przez niektóre partie tzw. kampania informacyjna narusza prawo wyborcze. Konsekwencją tych działań może być odrzucenie sprawozdania finansowe partii, które ją prowadzą, lub komitetów wyborczych.
W ostatnim czasie akcję billboardową i spotową podjęły m.in. PiS i SLD. Politycy tych partii podkreślili jednak, że to akcja informacyjna.
- To jest zdecydowanie kampania wyborcza i gdybym był na miejscu PKW, to bym wyciągnął konsekwencje i to dotyczy wszystkich partii. Nie możemy dawać przykładu omijania prawa, to jest najgorsza z możliwych rzeczy - mówi Wacław Martyniuk (SLD).
- To jest na pewno pozaprawne działanie - ocenia "kampanię informacyjną" Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Halicki (PO). W PO nie widzi podobnych przykładów, ale podkreśla, że aktywność poszczególnych posłów, również PO powinna być zgodna z kodeksem wyborczym. Ale czy plakaty posłanki Agnieszki Pomaski temu nie przeczą?
Z zarzutem pod adresem PiS nie zgadza się Mariusz Kamiński (PiS). - Robimy wszystko zgodnie z prawem - zapewnia poseł.
Natomiast Paweł Kowal (PJN) zwraca uwagę na inną rzecz. - Ja patrzę z punktu widzenia wyborcy i interesuje mnie fakt wydawania publicznych pieniędzy na billboardy, które niczego nie wnoszą - mówi prezes PJN.