PolskaPolitolog: to prezydent i "jego" ludzie są beneficjantami afery podsłuchowej

Politolog: to prezydent i "jego" ludzie są beneficjantami afery podsłuchowej

Opozycja jest widocznie zaskoczona nagraniami opublikowanymi przez tygodnik "Wprost"; działa chaotycznie i nieskutecznie - uważają politolodzy Wojciech Jabłoński i Rafał Chwedoruk. Zwracają też uwagę na dystansowanie się prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Politolog: to prezydent i "jego" ludzie są beneficjantami afery podsłuchowej
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

18.06.2014 | aktual.: 18.06.2014 15:21

Po publikacji nagrań rozmów m.in. szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką, partie opozycyjne zgłosiły szereg inicjatyw: Twój Ruch zaproponował skrócenie kadencji sejmu, prezes PiS Jarosław Kaczyński - zgłoszenie razem z innymi partiami - konstruktywnego wotum nieufności, SLD apelowało do premiera, by wystąpił do sejmu o wyrażenie wotum zaufania dla rządu. Pojawiły się też wnioski o komisję śledzą oraz o dymisję szefa MSW.

- To są działania chaotyczne, pozbawione strategii; opozycja została kompletnie zaskoczona - stąd wielość pomysłów. A gdy pomysłów jest zbyt wiele, ich skuteczność jest żadna. Słowa dotyczące skrócenia kadencji to głos wołającego na puszczy wobec postawy silnego premiera, że "nic się nie stało" - powiedział specjalista ds. marketingu medialnego dr Wojciech Jabłoński z Uniwersytetu Warszawskiego.

Z kolei, jak zaznaczył, prezydent, do którego zwracają się m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński i szef PSL Janusz Piechociński - "godnie milczy". - Sądzę, że będzie to robił dalej. Nie jest w jego interesie dorzynanie rządu, ani wspieranie premiera Donalda Tuska - bo to oznaczałoby skojarzenie go z aferą przy braku politycznych korzyści. A prezydent z pewnością myśli o swojej kolejnej kadencji - ocenił Jabłoński.

Zdaniem politologa rząd najprawdopodobniej przetrwa w obecnym kształcie do wyborów samorządowych (które odbędą się w listopadzie). Później - zaznaczył - możliwa jest rekonstrukcja rządu, ale nie pod wpływem nacisku opozycji, tylko jako "pijarowska zagrywka - że oto pokazuje się nowy skład rządu i jest nadzieja na dobrą zmianę".

Także zdaniem dr. Rafała Chwedoruka z Uniwersytetu Warszawskiego po opublikowaniu nagrań opozycja jest w chaosie. - To pokazuje, że opozycja nie miała nic wspólnego z nagraniem i publikacją taśm. W oczy kłuje zaskoczenie polityków; świadczy o tym choćby kilkudziestogodzinna zwłoka z komentarzem Jarosława Kaczyńskiego - zauważył politolog.

Według niego opozycja "rzuca wieloma pomysłami, ale tak naprawdę jest bardzo ostrożna". - To dlatego, że nie wiadomo czyją inicjatywą było nagrywanie polityków i tak naprawdę trudno powiedzieć w czyj scenariusz można się niechcący włączyć - ocenił.

Zdaniem Chwedoruka siłą PO jest "skłócenie i generalny dystans pomiędzy partiami opozycyjnymi, szczególnie pomiędzy PiS i SLD, których elektoraty nie tolerują współpracy ze sobą i mają liczne resentymenty". - Dopóki te partie nie są w stanie się porozumieć, ułatwiają trwanie rządu i stają się bardziej głośnymi, ale tylko recenzentami rządu, zamiast siłą gotową - choćby tymczasowo - przejąć władzę, czy doprowadzić do wcześniejszych wyborów - stwierdził Chwedoruk.

Dlatego - w opinii politologa - paradoksalnie sytuacja najprawdopodobniej rozegra się w obozie rządzącym pomiędzy "stronnictwem premiera Donalda Tuska" oraz ośrodkiem prezydenckim. Zdaniem Chwedoruka to prezydent i "jego ludzie" - m.in. kojarzony z nim b. wiceszef PO Grzegorz Schetyna, są głównymi beneficjentami sytuacji. - Świadczy o tym wysłanie listu przez Jarosława Kaczyńskiego do Komorowskiego - to poniekąd dowód uznania jego ważności przez prezesa PiS - ocenił.

Według Chwedoruka premier wskutek publikacji nagrań "stracił całą swoją przewagę uzyskaną w związku z sytuacją na Ukrainie". - Wypowiedzi, które płyną do nas z Pałacu Prezydenckiego świadczą o tym, że prezydent woli w tej sytuacji zachować bardziej rolę arbitra niż obrońcy obecnego rządu. Aby przeciągnąć prezydenta na swoją stronę może okazać się niezbędna głęboka rekonstrukcja rządu - zaznaczył Chwedoruk. Zdaniem politologa, prezydentowi zależy zwłaszcza na ministerstwach związanych z gospodarką i finansami tak, by przyśpieszyć wprowadzanie w Polsce reform.

Zdaniem Chwedoruka premier przez pewien czas będzie "upierał się" przy obecnym składzie rządu. - Ale im bliżej do wyborów samorządowych, tym bardziej prawdopodobne jest wprowadzenie zmian. To tym bardziej możliwe, że do jesieni mogą ukazać się kolejne "longplaye" z innymi ministrami w roli głównej - zaznaczył.

Kolejnym beneficjentem obecnej sytuacji - zdaniem Chwedoruka - jest PSL i jego lider Janusz Piechociński. - Jest on obecnie w idealnej sytuacji, bo i koalicjant i opozycja zabiegają dziś o jego poparcie. Dla małej partii najważniejsza jest uwaga mediów, a ona skupia się także na nim - zaznaczył politolog.

Odnosząc się do zgłaszanego przez SP postulatu powołania sejmowej komisji śledczej Chwedoruk ocenił, że nawet gdyby taka komisja powstała, nie miałaby obecnie wielkiego znaczenia. - Ludzie w sytuacji kryzysu reagują ucieczką od polityki a nie oglądaniem długich obrad. Poza tym komisja pracująca w bliskości kolejnych wyborów nie ma szansy pracować dobrze czy skutecznie - stwierdził politolog.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)