PolskaPolicyjni eksperci rozpracowali fałszywe dwusetki - film

Policyjni eksperci rozpracowali fałszywe dwusetki - film

Policjanci z Rzeszowa rozpracowali trzyosobową grupę fałszerską, produkującą fałszywe banknoty. Policja przechwyciła 67 dwustuzłotowych "fałszywek" gotowych do wprowadzenia do obrotu. Były one trudne do odróżnienia od oryginałów.

15.05.2009 | aktual.: 15.05.2009 21:13

Piotr T. pojawi się w Kolbuszowej w ubiegłym roku. Wszedł do kwiaciarni i kupił bukiet. Zapłacił banknotem 200-złotowym. Kobieta, która sprzedała kwiaty, nabrała podejrzeń, obracając w dłoniach dwusetkę. Wybiegła za klientem, ale nie zdołała go zatrzymać. Nieznajomy wsiadł do peugeota i odjechał. Sprzedawczyni powiadomiła policję.

Kilkanaście minut później jeden z policyjnych patroli zatrzymał peugeota na lokalnej drodze. Kierowca, na widok policyjnego wozu, wyrzucił z auta paczkę. Było w niej 67 nowych dwustuzłotowych banknotów.

To był początek śledztwa, które właśnie zakończyli policjanci wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Sprawa niebawem trafi do sądu.

Policjanci ustalili, że Piotr T. jest ostatnim ogniwem w łańcuchu osób zajmujących się fałszowaniem i wprowadzaniem do obiegu sfałszowanych polskich banknotów. Jego zadaniem było zapłacić falsyfikatem, czyli "puścić w obieg" sfałszowany banknot. Podrobione pieniądze dawał mu były chłopak jego siostry, 24-letni student z Białegostoku. On z kolei dostawał fałszywe dwusetki od swego kolegi, 25-letniego Romana W.

To właśnie Roman W. wymyślił proceder, on fałszował banknoty, on czerpał zyski i opłacał kolegów. Produkował polskie pieniądze, używając komputera, skanera i drukarki.

Policjanci ustalili, że tylko w ub. roku trzej podejrzani wyprodukowali 200 banknotów o nominale 200 złotych. Pierwszą i drugą partię (było w niej 100 banknotów 200-złotowych) Piotr T. "upłynnił" na Warmii, Mazurach i Pomorzu w styczniu i lutym.

Kiedy pojawił się w Kolbuszowej, miał 100 fałszywek. Peugeotem wyruszył z Białegostoku, fałszywymi banknotami zaczął płacić na Lubelszczyźnie, potem pojawił się Tarnobrzegu, Stalowej Woli, wreszcie w Kolbuszowej.

Policja ustaliła, że Roman W. od każdego wprowadzonego w obieg banknotu dostawał 80 złotych. Tyle przekazywał mu Piotr T. poprzez Adriana G. Zakupy robił w małych sklepach, a najczęściej w kwiaciarniach. Wybierał takie, w których nie było testerów.

Według opinii biegłych, fałszywki były trudne do odróżnienia od oryginałów. Eksperci kryminalistyki z KWP w Rzeszowie zidentyfikowali na nich ślady palców podejrzanych.

Policjanci z Rzeszowa przejęli kilkanaście spraw o wprowadzanie fałszywych dwusetek z jednostek na Pomorzu, Warmii i Mazurach, Podlasiu, Lubelszczyźnie. Połączyła je osoba Piotra T.

Roman W., pracownik firmy ogrodniczej, Adrian G., przedstawiciel handlowy i Piotr T., ochroniarz w sklepie, czekają na rozprawę. Byli tymczasowo aresztowani. Grożą im wysokie kary - Romanowi W. do 25 lat, pozostałym do 10 lat pozbawienia wolności.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (38)