Policyjni antyterroryści śpią w namiotach. "Zimowa operacja" podczas COP24
Policyjni antyterroryści przez trzy tygodnie chronią obrady szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach i Krakowie. Po służbie wracają do namiotów. Skarżą się na warunki - tym bardziej, że prognozy zapowiadają silniejsze mrozy. KGP odpowiada: inaczej się nie dało.
Szczyt rozpoczyna się w niedzielę (i potrwa do połowy grudnia), ale w Małopolskiem i Śląskiem już obowiązuje zapobiegawczo 1. stopień zagrożenia antyterrorystycznego. Na miejscu są też wzmocnione siły policji i wojska, bo dla nich ochrona imprezy już się zaczęła. Policyjni antyterroryści nie zostali jednak zakwaterowani w koszarach czy policyjnych internatach, ale w namiotach.
Skarżą się, że znów zawiodła logistyka. - Od miesięcy wiadomo, że szczyt będzie w Polsce i że trzeba będzie przez dwa tygodnie chronić najważniejsze osoby na świecie. Mimo to lądujemy w namiotach, gdzie będziemy spać po służbie spędzonej na powietrzu - mówią w rozmowie z reporterami TVN24.
Są rozżaleni tym, że przez trzy tygodnie po służbie w namiotach będą wracać do namiotów, a nie cieplejszego wnętrza akademika czy koszar, jak koledzy z innych jednostek. - Przecież nikt z nas nie chce i nie żąda wygód Hiltona - mówią funkcjonariusze, prosząc o anonimowość. Na policyjnych forach już można znaleźć drwiny z "zimowej operacji" policji podczas COP24.
Przełożeni antyterrorystów tłumaczą, że planujący ochronę szczytu COP24 nie mieli innego wyjścia.
- Chodziło nam o to, by znaleźli się na terenie jednostki wojsk specjalnych, z których żołnierzami będą ściśle współpracować - wyjaśnia w rozmowie ze stacją insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.
Wnętrze namiotów, w których zakwaterowano antyterrorystów, można teoretycznie ogrzać do temperatury ok. 30 st C. Prognozy przewidują jednak nawet kilkunastostopniowe mrozy, więc przed policjantami test szczelności konstrukcji.
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl