Policję czekają zmiany
Nowe zasady doboru policjantów, poprawa
systemu szkoleń i składanie oświadczeń majątkowych przez
wszystkich policjantów - to tylko niektóre zmiany przewidywane w
policji, o jakich poinformował komendant
główny policji Leszek Szreder.
Propozycje zostały już zaakceptowane przez ministra spraw
wewnętrznych i administracji.
Według Szredera, dobór kandydatów na policjantów ma być otwarty i odbywać się w drodze konkursów na postawie "czytelnych, przejrzystych zasad". Kandydaci, po złożeniu dokumentów, rozmowie kwalifikacyjnej, badaniach (w tym teście psychologicznym) będą zdawać egzamin. Zakodowane prace oceniać i nadzorować będzie komisja z KGP. Zdaniem Szredera, w ten sposób do służby trafią tylko najlepsi z kandydatów.
Poprawi się system szkoleń - policjanci będą się doszkalali przez cały czas służby. Szkolenie podstawowe zawodowe odbywać się będzie w trzech etapach. Najpierw kandydat na policjanta będzie przez 12 miesięcy zdobywał wiedzę (w 60% będą to ćwiczenia praktyczne), potem przez rok odbywał staż aplikacyjny, a na końcu przez rok samodzielnie realizował zadania pod kierunkiem opiekuna.
Oprócz tego, w policji będą specjalistyczne, fakultatywne szkolenia zawodowe. Mają przygotowywać do objęcia bardziej odpowiedzialnych stanowisk, np. kierowania grupą.
W policji pojawią się również szkolenia menedżerskie dla funkcjonariuszy z wyższym wykształceniem. Ich celem jest przygotowanie policjantów do rezerwy kadrowej z przeznaczeniem do objęcia konkretnych stanowisk. Mają zostać także reaktywowane niektóre ośrodki szkoleniowe policji (w sumie będzie ich pięć: w Poznaniu, Sieradzu, Krakowie, Warszawie i Gdańsku).
Szczególne wymagania kwalifikacyjne będą stawiane policjantom kadry kierowniczej. Zgodnie z propozycjami zmian, muszą oni znać języki obce, odbyć kursy menedżerskie, a potem zdać egzamin przed komisją powołana przez komendanta głównego policji. W perspektywie kilku lat te zmiany dadzą policji dobrą kadrę i do minimum ograniczą przyjmowanie do służby osób przypadkowych - powiedział Szreder.
Kolejny element reformy w policji do wzmocnienie kontroli wewnętrznej. Obecnie - jak powiedział Szreder - Biuro Spraw Wewnętrznych KGP liczy 153 etaty. W najbliższym czasie nastąpi wzmocnienie tej struktury o 70-100 etatów.
Zmiany czekają także Centralne Biuro Śledcze. Kandydaci do służby w tej jednostce będą musieli wykazać się szczególnymi predyspozycjami intelektualnymi i osobowościowymi. Sprawdzić to ma m.in. badanie wariografem. Takie badanie uwiarygodnia prace policjanta i sprawdza, czy jest odporny czy podatny na dane zjawiska - wyjaśnił Szreder.
Następna zmiana, to konieczność składania przez wszystkich policjantów oświadczeń majątkowych. W pierwszej kolejności złoży je kadra kierownicza policji (ok. 2 tys. osób), potem reszta funkcjonariuszy. Szreder zapowiedział, że swoje oświadczenie majątkowe zamieści w przyszłym tygodniu w internecie. Pytany, kto będzie weryfikował oświadczenia, komendant wyjaśnił, że obecnie uprawnienia takie mają biura ochrony informacji niejawnych, ale docelowo zmiana przepisów ma umożliwić wgląd w te oświadczenia przełożonym policjantów.
Zmiany nie ominą stanowiska komendanta głównego policji. Szreder proponuje, by kadencja komendanta trwała albo 5 lat bez możliwości przedłużenia, albo dwa razy po trzy lata. Takie rozwiązanie ma zapewnić apolityczność najwyższego stanowiska w policji. Komendant będzie samodzielnie powoływał komendantów wojewódzkich policji, a oni z kolei swoich zastępców i komendantów miejskich, powiatowych oraz rejonowych.
Pytany o koszty reform, Szreder odpowiedział, że będzie to ok. kilkaset tysięcy złotych, które policja jest wstanie pokryć ze swojego budżetu.
W ostatnim czasie rozwiązano zarządy CBŚ w Łodzi i w Poznaniu. Sprawa łódzka miała związek z zaginięciem z tamtejszego magazynu policji narkotyków - kokainy i heroiny, w Poznaniu - funkcjonariusze CBŚ mieli handlować informacjami operacyjnymi.
W ub. tygodniu został też odwołany szef olsztyńskiego CBŚ, Jan Markowski - po aferze z artykułem opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" o rzekomej współpracy oficerów KGP z gangsterami napadającymi na tiry. Informacjom tym od początku zaprzeczały MSWiA i policja, a szef resortu Ryszard Kalisz podał się do dymisji. Premier nie przyjął jej, ale odwołał wiceministra SWiA nadzorującego policję Andrzeja Brachmańskiego. Po kilku dniach gazeta przyznała, że "padła ofiarą umyślnej dezinformacji".
W związku z tą sprawą KGP złożyła doniesienie do Prokuratury Krajowej o popełnieniu przestępstwa - ujawnienia tajemnicy służbowej - przez trzech funkcjonariuszy: b. szefa łódzkiej policji Janusza Tkaczyka i b. szefa olsztyńskiego CBŚ, a także b. szefa łódzkiego CBŚ Tomasza Figata. Kalisz polecił natomiast szefowi policji w ciągu 10 dni przygotować koncepcję naprawy sytuacji w policji.