Policjantka zatrzymała karawan i spowodowała karambol
Kilka samochodów z konduktu pogrzebowego powpadało jeden na drugi, jak walące się domino kiedy policjantka nakazała gestem ręki zatrzymać się kierowcy jadącego na czele karawanu - pisze prasa w Nowej Zelandii.
08.08.2007 | aktual.: 08.08.2007 18:51
Policja rozpoczęła wewnętrzne dochodzenie po tym, jak funkcjonariuszka nakazała zatrzymać się kierowcy karawanu, za którym na cmentarz w Te Anau na Południowej Wyspie jechała blisko setka samochodów.
W karambolu ucierpiały trzy z samochodów, w tym dwa bardzo poważnie. Na szczęście nikt nie został ranny.
Syn zmarłego, powiedział oburzony dziennikowi "Southland Times", że nie rozumie, jak policjantka mogła nie wiedzieć, że zatrzymuje kondukt pogrzebowy i domaga się od niej pokrycia strat.
Według przedsiębiorcy pogrzebowego kondukt jechał z prędkością około 70 km na godzinę, znacznie poniżej dozwolonej, a karawan, jak i 80-100 samochodów jadących za nim miało włączone światła.