Policjant udzielał wywiadu, gdy usłyszał wołanie o pomoc. Rzucił się, by ratować dziecko [WIDEO]
Policjant drogówki w Lubiczu udzielał wywiadu na temat piątkowego wypadku. Nagle przerwał rozmowę z dziennikarzami i rzucił się, by ratować dławiące się niemowlę. Wszystko zostało nagrane.
W piątek policjant Rafał Doborek rozmawiał z dziennikarzami TVP Bydgoszcz na temat wypadku tira, do którego doszło przed południem na drodze krajowej nr 10 w Lubiczu. Nagle, niedaleko policjanta zatrzymał się samochód. Wysiadła z niego spanikowana kobieta, która krzyczała, że jej synek nie może oddychać. Doborek natychmiast przerwał wywiad i dołączył do strażaków, którzy zajmowali się dzieckiem - jeden z nich ułożył 9-miesięcznego Tymona głową w dół i poklepywał go między łopatkami. Niestety, chłopiec nadal się dławił. Wtedy Doborek włożył palce do ust dziecka i wyciągnął z nich kawałek foli, która była przyczyną zadławienia.Wszystko wróciło do normy, chłopczyk zaczął płakać i pojechał z mamą na kontrolę do szpitala. Okazało się, że dziecko bawiło się w samochodzie plastikową butelką. Podczas chwili nieuwagi mamy, chłopczyk zerwał z butelki etykietę i połknął ją.
Rafał Doborek, jako bohater, wrócił do dziennikarzy, którzy, zamiast materiału o wypadku tira zdecydowali się nagrać materiał o bohaterskim funkcjonariuszu.
"Mogę powiedzieć, że to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Radość matki, podziękowania, płacz dziecka... nie zapomnę tego do końca życia." - mówił dziennikarzom wzruszony policjant.
Rafał Doborek pracuje jako funkcjonariusz ruchu drogowego w kujawsko-pomorskiej policji od 10 lat. Nagranie z piątkowej akcji ratunkowej obejrzano już ponad 200 tys. razy.