Policjant przyznał się do łapówkarstwa. Usłyszał 19 zarzutów
Mariusz G., policjant który najpierw służył w katowickiej, a później w świętochłowickiej drogówce, usłyszał 19 zarzutów związanych z przyjmowaniem łapówek od kierowców. W piątek za poręczeniem mężczyzna opuścił areszt.
Mariusz G. przez wiele lat służył w katowickiej drogówce, gdzie wyrobił sobie opinię buntownika. Wielokrotnie sprzeciwiał się przełożonym, np. inicjował protesty. Jeden z nich dotyczył nowych wytycznych, według których policjanci w czasie kontroli drogowych mieli sprawdzać, czy kierowca nie ma w pojeździe narkotyków lub kradzionych przedmiotów.
Na początku tego roku Mariusz G. przeniósł się do drogówki w Świętochłowicach. Parę tygodni temu został zatrzymany przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych, gdy przyjmował łapówkę. Była to zorganizowana akcja BSW, którzy śledzili poczynania policjanta - za podarowanie kierowcy mandatu miał wziąć kilkaset złotych. Policjant został zatrzymany.
- Mariusz G. został wydalony z policji w trybie administracyjnym - poinformował w rozmowie z WP.PL przedstawiciel świętochłowickiej policji.
- Oskarżony usłyszał łącznie 19 zarzutów związanych z braniem łapówek, w tym z żądaniem pieniędzy w zamian za gwarancję odstąpienia od kontroli pojazdu. Kwoty łapówek były różne od 100 do nawet 1,5 tys. zł. Mężczyzna przyznał się do winy - mówi w rozmowie z WP.PL Piotr Żak z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Teraz Mariusz G. opuścił areszt. Wpłacił 20 tys. zł poręczenia, ma dozór policyjny oraz zakaz kontaktowania się z innymi osobami, które usłyszały zarzuty w tej sprawie. Mężczyzna nie wróci do służby.