Policjanci zaglądali do okien. Byli na strażackim wysięgniku
Lotna Brygada Opozycji opublikowała nagranie z nietypowej "wizyty" policji. Przed blokiem, gdzie organizacja wynajęła mieszkanie, pojawiły się służby. Dwójka funkcjonariuszy nawet stała tuż za oknem na strażackim wysięgniku. Jak twierdzą działacze, wszystko miało związek z miesięcznicą smoleńską.
Środowisko związane z Prawem i Sprawiedliwością 10. dnia każdego miesiąca organizuje przy pomniku smoleńskim w Warszawie tzw. miesięcznice. Wiele razy członkowie Lotnej Brygady Opozycji pojawiali się tam, żeby okrzykami zakłócać podobne wydarzenia.
Aktywiści wiedzieli, że Jarosław Kaczyński nie weźmie udziału w miesięcznicy 10 stycznia, dlatego oni także nie pojawili się na miejscu. Za to spore siły policji pojawiły się przed blokiem, który jest w okolicy placu Piłsudskiego, w którym Lotna Brygada Opozycji wynajęła jedno z mieszkań.
Na nagraniach, które pojawiły się w mediach społecznościowych Lotnej, widać, jak dwóch policjantów stoi na strażackim wysięgniku na wysokości okna mieszkania, gdzie są aktywiści. Zdziwieni otworzyli okna i próbowali dowiedzieć się, jaka jest podstawa prawna obecności funkcjonariuszy. - Jesteśmy tutaj dla państwa bezpieczeństwa - odpowiedział jeden z nich.
Jedna z aktywistek dopytuje jakiego rodzaju niebezpieczeństwo grozi przebywającym w budynku, jednak nie dostaje odpowiedzi. Na nagraniach widać także, jak aktywiści proponują policjantom kawę i rogaliki. - Nie, dziękuję bardzo. Na diecie jestem - słyszą w odpowiedzi.
"Są prowadzone działania"
Sytuację relacjonował w mediach społecznościowych także Krzysztof Boczek. Na nagraniach widać grupę policjantów, która pilnuje wejścia do budynku. Słychać, jak mężczyzna dopytuje, czemu nie może wejść do środka. - Bo są prowadzone działania. Budynek będzie sprawdzany pod kątem pirotechnicznym. Gaz się ulatnia - odpowiadają funkcjonariusze.
- Lotna brygada zdecydowała się zostać dziś w mieszkaniu. Policja zgromadziła siły, ściągnęli antyterrorystów, straż pożarną - wylicza na nagraniu mężczyzna. Policjanci nakazują mu opuszczenie terenu działania podnośnika strażackiego. Na miejscu pojawiają się kolejni funkcjonariusze.
Zwróciliśmy się do Komendy Stołecznej Policji z prośbą o komentarz w tej sprawie. Do chwili publikacji tekstu go nie otrzymaliśmy.