Policjanci nie reagowali na "Wolną Polskę bez Murzynów"
Specjalny zespół Wojewódzkiej Komendy Policji wyjaśnia, czy podczas wtorkowej manifestacji, zorganizowanej we Wrocławiu przez Narodowe Odrodzenie Polski (NOP), nie doszło do złamania prawa. Policjanci nie reagowali na hasła rasistowskie głoszone przez demonstrantów.
Uczestnicy manifestacji zorganizowanej przez NOP na wrocławskim rynku wykrzykiwali m.in.: "Polska cała, tylko biała", "Wolna Polska, bez Murzynów", "W naszym kraju jest miejsce dla czarnych, ale tylko czarnych koszul". Przynieśli też ze sobą transparenty: "Europa dla Białych, Afryka dla HIV".
Obecni na miejscu policjanci odgrodzili jedynie kordonem kontrmanifestantów, antyfaszystów i anarchistów.
Rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu Beata Tobiasz powiedziała, że nie można jednoznacznie stwierdzić, czy podczas demonstracji policjanci zareagowali właściwie, nie zatrzymując osób, które wykrzykiwały hasła rasistowskie i faszystowskie. Zbadaniem okoliczności zajmie się zespół powołany w komendzie Wojewódzkiej Policji - wyjaśniła rzeczniczka.
Tobiasz powiedziała, że manifestację na wrocławskim rynku zabezpieczały tzw. pododdziały zwarte, których zadaniem było dbanie o bezpieczeństwo manifestujących oraz pozostałych osób. Rzeczniczka wyjaśniła, że policja nie wyciągała z tłumu osób wykrzykujących rasistowskie i faszystowskie hasła w obawie przed eskalacją przemocy. Dodała, że przebieg manifestacji został nagrany i teraz policja będzie identyfikowała te osoby.
Wojewoda dolnośląski Krzysztof Grzelczyk poinformował, że zwrócił się do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu o wyjaśnienie przebiegu manifestacji. W mojej ocenie jednoznacznie prawo zostało złamane przez tych, którzy wznosili okrzyki rasistowski i faszystowskie. I w związku z tymi działaniami podjąłem interwencję. Te osoby powinny ponieść odpowiedzialność karną - tłumaczył Grzelczyk.
Zdaniem wojewody w sprawie manifestacji zawiniły też władze miasta, które wydały pozwolenie na manifestację. Przewidując kłopoty, które mogą wystąpić przy tego typu manifestacjach, policja zwróciła się do prezydenta miasta o wydelegowanie osoby, której zadaniem byłoby monitorowanie i ewentualne podjęcie działań na miejscu. Prezydent odmówił wysłania takiej osoby. Poprosiłem o niezwłoczne wyjaśnienie tej sprawy - mówił Grzelczyk.
Zarzuty te odpiera rzecznik prezydenta Wrocławia, Marcin Garcarz. Jeśli wojewoda chce szukać winnych, to powinien szukać wśród tych, którzy złamali prawo. NOP, czemu się dziwię, jest legalną partią. A za to odpowiadają organy państwowe, których przedstawicielem jest wojewoda - powiedział Garcarz. Dodał, że nie było podstaw, aby odmówić NOP-owi wydania pozwolenia na zorganizowanie manifestacji.
Według prof. Zbigniewa Hołdy z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, manifestacja może być pokojowa, ale jeśli ktoś popełnia przestępstwo, to policja powinna interweniować. Policja polska jest w głębokim kryzysie i nie potrafi poradzić sobie z problemami, jakie niesie XXI wiek. Zresztą z przestępczością pospolitą tez sobie nie radzi - stwierdził Hołda.