PolskaPolicjanci, którzy zginęli w wypadku, odwozili dwie osoby; MSWiA zaprzecza

Policjanci, którzy zginęli w wypadku, odwozili dwie osoby; MSWiA zaprzecza

"Dziennik" ustalił, że dyrektor w MSW Tomasz Serafin nie był jedyną osobą, którą w piątek 1. grudnia odwozili do domu policjanci z komisariatu kolejowego w Warszawie. Według gazety, z policyjnego transportu skorzystała także pracownica ministerstwa Maria K.

Policjanci, którzy zginęli w wypadku, odwozili dwie osoby; MSWiA zaprzecza
Źródło zdjęć: © PAP

08.12.2006 | aktual.: 08.12.2006 13:33

Obraz

"Dziennik" dowiedział się, że Serafin w piątkową noc bawił się w klubie "Melodia" w Warszawie w towarzystwie kilku wysokich rangą urzędników MSWiA. Wśród grupy urzędników była właśnie Maria K. oraz podwładny Serafina, naczelnik jednego z wydziałów w resorcie Paweł Ch. Gazeta pisze, że znają się oni od lat.

Paweł Ch. pracował w komisariacie kolejowym, z czasem awansował do Centralnego Biura Śledczego. Zajmował się między innymi rozpracowaniem gangu pruszkowskiego. Informatorzy "Dziennika" twierdzą, że do departamentu Serafina można się było dostać właśnie dzięki pracy w komisariacie kolejowym. On sam był na Dworcu Centralnym szefem prewencji, potem awansował do komendy stołecznej, skąd przeszedł do ministerstwa - pisze "Dziennik".

Niewykluczone, że alkoholowe spotkania urzędników odbywały się regularnie, a policyjne radiowozy jako taksówki używane były częściej - czytamy w gazecie, która przypomina, że wyjaśni to śledztwo prokuratury oraz wewnętrzne dochodzenie w policji.

W piśmie wysłanym Wirtualnej Polsce rzecznik MSWiA Tomasz Skłodowski informuje, że zawarte w artykule informacje mówiące, iż policyjny radiowóz odwoził sobotniej nocy do domu pracująca w Ministerstwie Marię K. a także informacje, że w imprezie pracowników MSWiA uczestniczył wicedyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego MSWiA Przemysław Baszak są niezgodne z prawdą.

Nieprawdziwe są także - informuje MSWiA - twierdzenia Dziennika jakoby pan Tomasz Serafin planował z wyprzedzeniem "wypożyczenie" radiowozu oraz korzystał wcześniej z tego rodzaju przysług funkcjonariuszy Policji. Kłamliwe informacje Dziennika są przedmiotem sprostowania, które zostało wysłane do redakcji.

Źródło artykułu:PAP
wypadekpolicjapolicjanci
Zobacz także
Komentarze (0)