Policjanci CBŚ zeznają ws. afery starachowickiej
W śledztwie dotyczącym przecieku w aferze starachowickiej Prokuratura Okręgowa w Kielcach przesłuchuje trzech funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego - poinformował zastępca prokuratora okręgowego Janusz Bors. "Są to ostatnie osoby z listy osób, które miały dostęp do
informacji o akcji CBŚ w Starachowicach" - powiedział prokurator.
24.09.2003 | aktual.: 24.09.2003 12:19
Prokuratura przesłuchała również jednego ze świętokrzyskich samorządowców. Bors nie ujawnił nazwiska samorządowca. Oznajmił tylko, że jego zeznania dotyczyły ubocznego zagadnienia w śledztwie.
"Planujemy jeszcze kilka czynności. Na przełomie września i października wyczerpiemy źródła dowodowe i będziemy podejmować decyzję co do dalszego toku postępowania prokuratury. Od tych decyzji będzie zależało, w jakim charakterze będziemy chcieli przesłuchać wiceministra Sobotkę" - powiedział zastępca prokuratora okręgowego.
Prokuratura Okręgowa w Kielcach zarzuca posłom Andrzejowi Jagielle (członkowi SLD, który wystąpił z klubu parlamentarnego SLD) i Henrykowi Długoszowi (członkowi SLD, który zawiesił swe członkostwo w klubie parlamentarnym SLD), że działając "wspólnie i w porozumieniu" i co najmniej z jeszcze jedną wtajemniczoną osobą, utrudnili postępowanie karne przez poinformowanie starosty starachowickiego o planowanej akcji CBŚ.
Dwaj starachowiccy samorządowcy - starosta i wiceprzewodniczący rady powiatu - zostali zatrzymani w marcu z kilkunastoma osobami przez CBŚ i aresztowani. Prokuratura oskarżyła byłego starostę starachowickiego o usiłowanie wyłudzenia ponad 28 tys. zł odszkodowania za rzekomo skradzione auto, a byłego wiceprzewodniczącego rady powiatu o wyłudzenie odszkodowania i łapówkarstwo. Obaj mieli działać "wspólnie i w porozumieniu" z Leszkiem S. - szefem miejscowej mafii. 20 sierpnia w starachowickim sądzie rozpoczął się proces z udziałem obu samorządowców.
4 lipca "Rzeczpospolita" doniosła, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją CBŚ. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotki.