Trwa ładowanie...
d2meth6
07-02-2009 18:53

Policjanci będą wozić przestępców autobusami?

"Głos Pomorza" dotarł do wewnętrznych dokumentów słupskiej policji nakazujących wprowadzenie drastycznych oszczędności. Tajniacy i technicy mają jeździć autobusami lub chodzić pieszo. - To absurd - uważają funkcjonariusze.

d2meth6
d2meth6

- Technicy policyjni mają jeździć na miejsce zdarzenia autobusami MZK - ujawnia gazecie policjant, który chce pozostać anonimowy. - Podobnie tak zwani operacyjni, którzy pracują po cywilnemu. Jak kogoś zatrzymają, to będą go prowadzili pieszo skutego kajdankami lub wsiądą do autobusu.

To jeszcze nie koniec. - Radiowozy mamy zostawiać w rejonie patrolowym i dalej iść piechotą - mówi policjant. - Załóżmy, że jesteśmy wezwani do interwencji, najpierw musimy dobiec do radiowozu. To może wydłużyć dojazd o kilkanaście minut. Na dodatek nasze samochody będą niestrzeżone i wystawione na pastwę chuliganów.

Dyżurny na pytanie mieszkańca kiedy policja przyjedzie, ma za każdym razem odpowiadać: - Zgłoszenie przyjąłem, przyjedziemy niezwłocznie - czytamy w instrukcji. Zwykły policjant ma też zakaz rozmowy z dziennikarzami na temat oszczędności.

Gazeta podaje, że w weekendy liczba patroli w radiowozach spadła z 10 do 3. Pojawiły się obawy, że w nowych warunkach policjanci mogą sobie nie poradzić. Szczególnie w miejscach, gdzie najczęściej dochodzi do rozbojów, pobić i kradzieży.

d2meth6

Nad wykonaniem planu oszczędnościowego czuwają funkcjonariusze kontrolni, którzy w przeciwieństwie do patroli, jeżdżą w radiowozach. Jeśli zauważą, że policjant nie stosuje się do wytycznych, jest pociągany do odpowiedzialności. Solidarność zawodowa w takich przypadkach rzadko się sprawdza - kontrolerzy otrzymują premię za wykrycie nieprawidłowości.

- Chcemy o wszystkim powiedzieć społeczeństwu, aby wiedziało, że to nie policja będzie winna gdy dojdzie do tragedii, a decydenci w ministerstwie, którzy przyznają pieniądze - dodaje rozmówca "Głosu Pomorza". - Mamy stać na straży bezpieczeństwa a zostaliśmy wystawieni na pośmiewisko.

Jacek Bujarski, rzecznik słupskiej policji przyznaje, że oszczędności są. - Na pewno policjant nie będzie zatrzymanego prowadził na komendę pieszo czy czekał z nim na przystanku.- zapewnia rzecznik. - Wezwie radiowóz przez dyżurnego. Nieprawdą jest też, że drastycznie spadnie liczba patroli w mieście. Będzie ich tyle samo, ale policjanci częściej będą chodzili piechotą. Będą bardziej widoczni.

Rzecznik mówi, że radiowozy policyjne wcześniej były atakowane przez chuliganów, ale zdarzało się to bardzo rzadko. Ponadto patrole piesze i korzystanie z autobusów jest praktykowane w Słupsku już od dawna.

d2meth6

- Widok policjanta w autobusie, czy idącego pieszo działa prewencyjnie - podkreśla rzecznik. - Instrukcje, które otrzymali słupscy policjanci są tylko przypomnieniem zaleceń komendanta głównego sprzed dwóch lat.

Jego zdaniem policjanci przesadzają, mówiąc o wydłużeniu oczekiwania na interwencję.

- Są sprawni i do samochodu na parkingu dotrą bardzo szybko - zapewnia rzecznik. - Nie będą odchodzili na takie odległości, aby to mogło w jakikolwiek sposób wydłużyć czas dojścia do pojazdu. Patrole piesze są prowadzone w jego obrębie. W przypadku zagrożenia zdrowia i życia, radiowóz wysyłamy natychmiast.

d2meth6

W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji gazeta dowiaduje się, że cięcia są konieczne. - Będą wynosiły około 10 procent budżetu - informuje "Głos Pomorza" Wioletta Paprocka, rzeczniczka MSWiA.

- Ograniczenia kosztów w żadnym wypadku nie będą dotykać policjantów pierwszoliniowych, a tym samym bezpieczeństwa obywateli - zapewnia jednak Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji w Warszawie.

d2meth6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2meth6
Więcej tematów