Policja złożyła doniesienie na Kurskiego
Do marszałka Sejmu wpłynęła informacja od policji dotycząca wykroczeń drogowych popełnionych przez posła PiS Jacka Kurskiego - poinformowała Komenda Główna Policji.
13.11.2008 | aktual.: 13.11.2008 18:47
Kilka dni temu Jacek Kurski, chcąc szybciej dojechać do Warszawy, dołączył do napotkanego konwoju policyjnego. Pod Ostródą funkcjonariusze zatrzymali posła, wylegitymowali go i sporządzili notatkę do marszałka Sejmu.
Rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski wyjaśnił, że poseł nie zatrzymał się wówczas do policyjnej kontroli, nadużywał świateł awaryjnych i jechał z nadmierną prędkością.
Komenda Główna Policji, która poinformowała marszałka Sejmu o zachowaniu posła, opierała się na informacjach uzyskanych od funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którzy uczestniczyli w zdarzeniu.
Bronisław Komorowski zapowiedział, że wyjaśnieniem sprawy Kurskiego zajmie się sejmowa komisja etyki. Zdaniem marszałka, przypadek posła jest kolejnym argumentem na rzecz ograniczenia immunitetu poselskiego.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Kurski powiedział, że jest gotów oddać swoje prawo jazdy, ale razem z szefem gabinetu politycznego premiera, Sławomirem Nowakiem. Zdaniem Kurskiego, podobne zdarzenie miało miejsce rok wcześniej, ale z udziałem polityków Platformy Obywatelskiej - Donalda Tuska i Sławomira Nowaka. Też spieszyli się do Warszawy i, według Kurskiego, musieli przekroczyć prędkość, bo przebyli tę samą trasę w ciągu 4 godzin.
Kurski uważa, że nie popełnił poważnych przestępstw, bo nie jechał za karetką pogotowia, ani za strażą pożarną. Powtórzył, że widząc konwój pomyślał, iż jedzie nim marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, i skorzystał z okazji, by dostać się do Warszawy. Poseł tłumaczy też, że przekroczył szybkość, bo jechał tak jak "władza", światła awaryjne włączał tylko "incydentalnie", a do kontroli nie zatrzymał się, bo jechał tak blisko innych samochodów konwoju, że nie zauważył policji. Kiedy jednak zauważył - pod Ostródą - to od razu się zatrzymał.
Poseł oczekuje, że policja wyśle do marszałka Sejmu taki sam raport w sprawie Tuska i Nowaka, jak w jego przypadku. Posła Kurskiego nie przekonuje argument, że politycy PO nie jechali w konwoju i nie ścigała ich policja. Jego zdaniem jest bezsporne, że jechali z prędkością co najmniej 150 kilometrów na godzinę. Kurski przypomniał, że wpłacił 500 złotych na konto fundacji pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych.