Policja zatrzymała mężczyznę z petardami i jajkami
Według policji, sobotnie demonstracje w
Warszawie przebiegały spokojnie. Jak poinformował rzecznik
komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski, na placu
Zamkowym, podczas "Błękitnego Marszu" PO, zatrzymano mężczyznę z
ugrupowania Młodzi Socjaliści, który miał przy sobie petardy i
jajka.
07.10.2006 | aktual.: 07.10.2006 15:13
Sokołowski dodał, że już w drodze na plac Zamkowy kilka osób próbowało zakłócić "Błękitny Marsz". Policjanci odizolowali ich od demonstrantów - powiedział rzecznik.
Marsz "Białej róży", organizowany przez Ligę Polskich Rodzin, próbowała zakłócić kilkuosobowa grupka anarchistów. Nie doszło jednak do przepychanek, a policja odseparowała ich od manifestantów.
Jak ocenia policja, w marszu LPR brało udział ponad 2 tys. osób, w "Błękitnym Marszu" PO - ok. 11 tys. osób, a w wiecu poparcia dla rządu Jarosława Kaczyńskiego - ok. 8 tys. osób.
Manifestacje zabezpieczało ok. 2 tys. policjantów - w tym ok. 500 z innych województw niż mazowieckie. Marsze są też obserwowane przez przedstawicieli Rzecznika Praw Obywatelskich i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz monitorowane przez kamery policyjne.
Od rana w komendzie działa sztab, pod dowództwem szefa stołecznej policji Jacka Kędziory. Uczestniczą w nim pełniący funkcję prezydenta stolicy Kazimierz Marcinkiewicz i wojewoda mazowiecki Tomasz Koziński.