Policja zatrzymała mężczyznę podejrzanego o dwa zabójstwa w Warszawie
Stołeczni policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o dwa zabójstwa na terenie Warszawy. Do tragicznych zdarzeń doszło w lutym i sierpniu 2013 roku. 52-latkowi może grozić dożywocie.
Jerzy B. umawiał się z ofiarami na spotkania, aby rzekomo wynająć lub kupić mieszkanie. Jego ofiarami padły dwie osoby: 69-letni mężczyzna i 63-letnia kobieta.
Do pierwszej zbrodni doszło w lutym. Emerytowany lekarz Jerzy O. od kilku miesięcy próbował sprzedać segment na warszawskiej Sadybie. Pojechał na spotkanie z potencjalnym klientem i już nie wrócił. Ciało znalazła jego pasierbica.
W sierpniu 2013 roku zginęła Elżbieta S., właścicielka domu na Ursynowie, która szukała chętnego do wynajmu. Po spotkaniu z klientem kontakt z kobietę urwał się. Zwłoki znaleźli jej bliscy.
Przemysław Nowak z prokuratury okręgowej w Warszawie mówi, że podczas spotkań zabójca atakował nożem. - Sposób popełnienia tych czynów był bardzo podobny. Podobne było też narzędzie zbrodni, jak również okoliczności - dodał.
Podejrzany 52-latek został już przesłuchany. Nie przyznał się do winy. Jego wyjaśnienia są sprzeczne z wersją ustalona przez śledczych.
Prokuratura ma jednak twarde dowody. - Podczas przeszukania jego mieszkania i jego samochodu ujawniliśmy dwa telefony komórkowe i były to te same telefony, z których dzwoniono do ofiar w celu umówienia spotkania - mówi prokurator.
- Pod koniec lutego 2014 r. B. ponownie uruchomił jeden z tych telefonów i ponownie nawiązywał kontakty z osobami sprzedającymi nieruchomości. Zachodziło więc podejrzenie, że planuje on dokonanie kolejnego przestępstwa - dodał.
Na razie nie ma pewności co do motywu, którym kierował się zabójca. Nie były to raczej napady o charakterze rabunkowym, ponieważ w jednym z przypadków nic nie zginęło, a w drugim tylko przedmiot o niewielkiej wartości. Prokuratura ocenia, że w tej sprawie konieczne będzie powołanie biegłych psychiatrów, by ocenić stan zdrowia psychicznego podejrzanego.
Stołeczny sąd zdecydował o aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące. Grozi mu nawet dożywotnie więzienie.